Ratownicy GOPR zawsze przed dniem Wszystkich Świętych zapalają znicze i stawiają krzyże w miejscach, gdzie zginęli wspinacze, instruktorzy i ratownicy. Jak mówią, jest to taka niepisana tradycja.
- Znicze i krzyż to hołd i przestroga. Ogień płonie po to, żeby pamiętać o tych, którzy życie zostawili w górach - mówi Piotr van der Coghen, ratownik GOPR. I dodaje, że swym postępowaniem ratownicy chcą uświadomić wszystkim to, jak życie jest kruche i jak łatwo je stracić.
Jednym z miejsc, które ratownicy odwiedzają w ten dzień, jest jaskinia nazywana Studnią Szwatowców. W ciągu kilku ostatnich lat zginęło tam pięciu młodych ludzi.
- Powodów śmierci w górach jest kilka. Najczęstsze to ignorancja, nieznajomość gór i brawura - mówi Piotr van der Coghen.
W górach oprócz turystów giną bardzo doświadczone osoby. - Doświadczeni wspinacze giną dlatego, że często przeceniają swoje umiejętności - tłumaczą ratownicy GOPR.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24