Zarzuty Tamary Czartoryskiej dotyczące zakupu kolekcji Czartoryskich to bzdury, insynuacje - powiedział w wywiadzie dla poniedziałkowego "Super Expressu" wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Dodał, że jest "bardzo możliwe", iż wytoczy proces córce księcia Adama Czartoryskiego, która mówiła, że podczas transakcji doszło do "wielu nieprawidłowości".
Gliński przekonywał w rozmowie z "Super Expressem", że "polski rząd kupił kolekcję, by zabezpieczyć interesy Polski wobec naszej najcenniejszej kolekcji sztuki". Podkreślił również, że 100 milionów euro, za które została kupiona kolekcja Czartoryskich, "stanowi mniej niż 5 procent wartości zbiorów, nieruchomości i praw".
Wicepremier i minister kultury stwierdził w wywiadzie, że przed zakupem kolekcji "państwo i tak łożyło na fundację, choć zbiory nie były jego własnością i nie mieliśmy wpływu na losy eksponatów".
"Kompletne bzdury. Kłamstwa"
Pytany o słowa Tamary Czartoryskiej, córki księcia Adama Czartoryskiego, która "mówi o rozmowach za zamkniętymi drzwiami" w sprawie zakupu kolekcji i "zarzuca wiele nieprawidłowości przy tej transakcji", Gliński odparł, że "to są absolutne bzdury, insynuacje". Dodał, że słowa Czartoryskiej na temat jego roli w procesie zakupu kolekcji są "po prostu nieprawdą". Jak podkreślił, "pani Tamara mówi, że 'minister zezwolił na likwidację fundacji i przeniesienie funduszy'".
"To są kompletne bzdury. Kłamstwa" - podkreślił Gliński.
Dopytywany, czy wytoczy proces Tamarze Czartoryskiej odpowiedział: "Bardzo możliwe". "Zleciłem analizę tej sytuacji" - dodał. Jak tłumaczył, "w Polsce jest prawo o fundacjach", a "interesem państwa polskiego było to, o co występowały środowiska muzealników, czyli przejęcie kontroli nad zbiorami".
"Odwołam się do ustawy o tak zwanej liście skarbów i dziedzictwa. Kupiłem tę kolekcję także dlatego, że ten bubel prawny, jakim była nowelizacja ustawy o ochronie zabytków, mógł spowodować, że Polska musiałaby zapłacić Czartoryskim 100 procent rynkowej wartości tej kolekcji" - mówił minister. Tłumaczył, że musiałaby zostać przeprowadzona także "inwentaryzacja i wycena każdego z ponad 86 tysięcy eksponatów".
Środki w Liechtensteinie
Pod koniec grudnia 2016 roku państwo polskie kupiło za 100 milionów euro należącą do Fundacji Książąt Czartoryskich kolekcję obejmującą dzieła sztuki, w tym "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci.
W oświadczeniu wydanym przez Fundację poinformowano, że w końcu 2017 roku Fundacja Książąt Czartoryskich podjęła decyzję o przekazaniu środków zgromadzonych w okresie swojej działalności na rzecz nowo powstałej fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie.
Czartoryska: sprzedaż kolekcji odbyła się nielegalnie
Tamara Czartoryska powiedziała w wywiadzie dla "Faktu", że jej zdaniem "sprzedaż kolekcji była nieakceptowalna i odbyła się nielegalnie".
"Sposób i tempo, w jakim jej dokonano, były dziwne. Dzieła sztuki i tak musiały zostać w Polsce; nie wolno było ich sprzedać, więc ani przez chwilę nie istniało zagrożenie, że opuszczą kraj" - oceniła. "Zbyt wiele zaangażowanych w ten proces osób otrzymało pieniądze - pośrednio lub bezpośrednio przez fundację" - dodała.
Czartoryska wyraziła również przekonanie, że "prokuratura i polski sąd powinny niezwłocznie przeprowadzić dochodzenie w tej sprawie".
Autor: js//now / Źródło: PAP, Super Express, Fakt.pl