- Po akcji CBA w resorcie rolnictwa Andrzej Lepper miał być zatrzymany - powiedział lider LPR Roman Giertych. Ma to wynikać z zeznań b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przed sejmową komisją ds. służb specjalnych.
"Chcieli w telewizji pokazać zatrzymanie Leppera" Jak mówił Giertych w radiowych "Sygnałach Dnia", informacje takie pojawiły się na jednym z portali internetowych, ale z jego wiedzy wynika, że są one zgodne z prawdą.
Według relacji lidera LPR, Kaczmarek zeznał, że były naciski na prokuraturę, by doprowadzić do zatrzymania Leppera - a sam Kaczmarek miał być świadkiem tego zdarzenia. - Jeśli ktoś chciał wykorzystać prokuraturę, by pokazać w telewizji zatrzymanie lidera Samoobrony, to jest to wykorzystanie służb i próba nielegalnego zatrzymania człowieka - powiedział Giertych w "Sygnałach Dnia".
Lider LPR podkreślił również, że do tej pory nie ma dowodów, by Lepper odgrywał jakąś rolę w sprawie odrolnienia gruntów rolnych, nie zostały mu również postawione żadne zarzuty w tej sprawie.
Zdaniem lidera LPR, przewodniczący komisji ds. służb specjalnych powinien jeszcze w czwartek przedstawić informację z przesłuchania Kaczmarka. Dodał, że "nie jest pewne", czy Kaczmarek stawiłby się przed komisją, gdyby nie dostał "politycznego parasola ochronnego ze strony LiS".
Giertych dodał, że w jego obecności premier Jarosław Kaczyński spekulował o możliwości przejęcia Samoobrony po akcji CBA w resorcie rolnictwa. Stwierdził, że PiS prowadziło również śledztwo ws. finansów PO i LPR. - Kilkuset młodych ludzi , którzy zaangażowali się w kampanię wyborczą LPR było wezwanych do ABW i prokuratury - powiedział. Przypomniał, że Państwowa Komisja Wyborcza nie wykryła żadnych nieprawidłowości w sprawozdaniu finansowym jego partii.
B. wicepremier nie zgadza się ze stwierdzeniami, że w Sejmie zapanował chaos. - Jest walka z informacjami Kaczmarka oraz by powołać komisję śledczą. Ale nie ma chaosu - powiedział. W jego ocenie, Trybunał Konstytucyjny powinien zbadać, czy marszałek Sejmu Ludwik Dorn może wstrzymywać wniosek o głosowaniu swojego odwołania.
Mówiłem, żeby nie jechać do Afganistanu Odnosząc się do informacji, że polscy żołnierze w Afganistanie zabili cywilów, Giertych powiedział, że był przeciwny wysłaniu wojsk do tego kraju. - Nie daliśmy się wciągnąć do Afganistanu gdy byliśmy w sojuszu z ZSRR. Nasza obecność teraz nie ma nic wspólnego z polską racją stanu i polityką zagraniczną - ocenił.
Na stwierdzenie, że jest to akcja NATO, Giertych stwierdził, że nie wszystkie państwa członkowskie wysłały tam swoje wojska. - Powinniśmy się jedynie angażować w misje pokojowe, ale nie tam, gdzie realizowane są cele polityczne - ocenił.
Jego zdaniem, do tej pory nie ma rozliczenia b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego za decyzję o wysłaniu polskich wojsk do Iraku oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego o ich utrzymaniu.
Źródło: Polskie Radio