Kancelaria premiera zorganizowała przetarg na zakup ponad 40 tysięcy flag państwowych, które mają być rozsyłane do sołectw w całej Polsce z okazji święta Wojska Polskiego. Zakup wyceniono na pięć milionów złotych. Wokół sprawy pojawiło się wiele kontrowersji, dotyczących między innymi tego, że KPRM wybrała droższą ofertę od spółki, która została zarejestrowana niecały miesiąc przed ogłoszeniem przetargu. Jej właścicielem jest prezes firmy produkującej odzież patriotyczną. Do sytuacji odniosło się w oświadczeniu Centrum Informacyjne Rządu. Twierdzi, że druga z ofert została odrzucona, bo "wykonawca nie złożył podpisu elektronicznego", a więc była ona "niezgodna z przepisami ustawy".
Szczegółowe informacje dotyczące zakupu są dostępne na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przetarg został ogłoszony 20 maja. KPRM napisało, że "przedmiotem zamówienia jest dostawa flag w dedykowanym opakowaniu do punktów adresowych na terenie Polski i do siedziby Zamawiającego". Chodziło o dostarczenie ponad 40 tysięcy flag do sołectw w całej Polsce. Termin na składanie ofert upłynął 1 czerwca. Flagi mają trafić do sołectw najpóźniej do 12 sierpnia, na kilka dni przed 15 sierpnia, a więc świętem Wojska Polskiego i 102. rocznicą bitwy warszawskiej 1920 roku.
W przetargu wzięły udział dwie firmy. Zwycięską okazała się ta, której nazwa w Krajowym Rejestrze Sądowym widnieje jako "SELTET Paweł Szopa spółka komandytowo-akcyjna". Cenę usługi wyceniono na pięć milionów złotych. Druga oferta opiewała na kwotę niecałych 4 milionów 700 tysięcy złotych, czyli ponad 300 tysięcy taniej niż późniejszy zwycięzca.
"Wykonawca nie podlega wykluczeniu z udziału w postępowaniu, jego oferta spełnia wymagania postawione przez Zamawiającego w SWZ (specyfikacja warunków zamówienia - przyp. red.) i uzyskała największą łączną ilość punktów w kryteriach określonych w SWZ - zgodnie z art. 239 ust 1 ustawy z dnia 11 września 2019 r. Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2021 r. poz. 1129, z późn. zm.), Zamawiający wybiera najkorzystniejszą ofertę na podstawie kryteriów oceny ofert określonych w dokumentach zamówienia" - napisano w uzasadnieniu dostępnym na stronie KPRM.
Jednak w internecie zaczęły pojawiać się kontrowersje dotyczące tego wyboru i okoliczności z nim związanych.
Cena i wygląd flagi
Jeden z internautów zauważył, że Paweł Szopa - który widnieje jako właściciel zwycięskiej w przetargu firmy - jest też związany z firmą Red is Bad zajmującą się sprzedażą odzieży patriotycznej. W mediach społecznościowych przedstawia się jako prezes i współzałożyciel tejże firmy.
Jeden z internautów zauważył, że flagi, na które przetarg ogłosiła KPRM, są bardzo podobne do flag, które oferuje w swoim sklepie internetowym "Red is Bad". Napisał, że "zamawiający w wymogach przetargowych życzy sobie wykonania flag z identycznego materiału z jakiego szyte są flagi pod marką (rodzaj materiału, gramatura, połyskliwość, odporność na zaciąganie)". Tutaj pojawia się kwestia ceny. Cena flagi w sprzedaży detalicznej wynosi 70 złotych. Tej, która jest sprzedawana w przetargu, około 100 złotych.
Paweł Szopa, odnosząc się do sprawy w mediach społecznościowych, napisał, że flaga na stronie "Red is Bad" to "zupełnie inny produkt" niż ten, który był w przetargu, który wygrał. Wskazał tu na "inne wymiary, dedykowane wielorazowe pudełko służące do ekspozycji flagi, hot stamping, list, wysyłka etc.". Rzeczywiście, flaga wytworzona na zlecenie KPRM jest mniejsza niż ta, którą można kupić w sklepie.
Dawid Rydzek, reporter magazynu "Polska i Świat" zapytał Centrum Informacyjne Rządu, jak to się stało, że cena podobnych produktów - jakościowo tych samych, ale większych - w sprzedaży detalicznej jest niższa. Jak wyliczył, cena detaliczna flagi to 70 złotych, a wraz z przesyłką kurierską - 84 złotych. Według przetargu cena hurtowa flagi - z innym opakowaniem i listem, ale mniejszej - to 100 złotych. Skąd różnica? CIR odpowiedziało w wiadomości mailowej: "Szacunkowa wartość zamówienia została ustalona na podstawie analizy ofert różnych wykonawców zawartych na stronach internetowych. Analizowano ceny flag, dedykowanych opakowań oraz koszty wysyłki paczek za zwrotnym potwierdzeniem odbioru". I dalej: "Wszystkie te kwoty składały się na szacunek całego zamówienia. Dodatkowo komisja przetargowa ustalając szacunek wzięła pod uwagę koszty poprzednich zamówień na dostawy flag do KPRM".
KPRM nie wskazało "minimalnych poziomów zdolności"
Internauta zwrócił też uwagę na to, że zamawiający "nie wymaga żadnego wcześniejszego doświadczenia od potencjalnych wykonawców". Na stronach KPRM nie wskazano "minimalnych poziomów zdolności", dotyczących oceny wykonawcy.
W celu oceny zdolności Wykonawcy do należytego wykonania zamówienia Zamawiający wymaga od Wykonawców wykazania spełnienia następujących warunków udziału w postępowaniu: 1.1 W zakresie zdolności do występowania w obrocie gospodarczym: w odniesieniu do tego warunku Zamawiający nie określa minimalnych poziomów zdolności, 1.2 W zakresie uprawnień do prowadzenia określonej działalności gospodarczej lub zawodowej, o ile wynika to z odrębnych przepisów: w odniesieniu do tego warunku Zamawiający nie określa minimalnych poziomów zdolności, 1.3 W zakresie sytuacji ekonomicznej lub finansowej: w odniesieniu do tego warunku Zamawiający nie określa minimalnych poziomów zdolności, 1.4 w zakresie zdolności technicznej i zawodowej: w odniesieniu do tego warunku Zamawiający nie określa minimalnych poziomów zdolności.
Rejestracja spółki na krótko przed ogłoszeniem przetargu
Kolejną budzącą pytania kwestią jest data zarejestrowania spółki, która zwyciężyła w przetargu. W Krajowym Rejestrze Sądowym widnieje informacja, że wspomniana wcześniej "SELTET Paweł Szopa spółka komandytowo-akcyjna" została wpisana do Rejestru Przedsiębiorców 27 kwietnia, czyli na nieco mniej niż miesiąc przed ogłoszeniem przetargu przez KPRM.
To również spotkało się z reakcją ze strony Pawła Szopy. "Cały czas się rozwijam, a ten robi zarzut że po tylu latach z jednoosobowej działalności gospodarczej przeszedłem na spółkę komandytowo-akcyjną? Serio?" (pisownia oryginalna - red.) - napisał w mediach społecznościowych, odnosząc się do internauty opisującego sprawę.
"Wielka niespodzianka"
Reporter TVN24 rozmawiał z sołtys Obór, Alicją Welenc.
- Przyszła do mnie flaga, przepiękna, bardzo dobrej jakości, trochę mała, ale jest super. Nada się, na przykład na Święto Flagi czy wiele innych świąt państwowych - mówiła.
Kobieta podkreśliła, że w żaden sposób nie zabiegała o dostarczenie jej flagi. - To była wielka niespodzianka, przyjechała kurierem, to było wielkie zaskoczenie - przyznała.
Sołtys mówiła, że flaga przyjechała "pięknie zapakowana", a w pudełku znalazł się też list do sołtysów od premiera Mateusza Morawieckiego.
CIR: całe postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami
Centrum Informacyjne Rządu odniosło się do sprawy w czwartkowym oświadczeniu.
"Ostatnie doniesienia medialne dotyczące przetargu na zakup flag, przeprowadzonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, zawierają szereg niedomówień i aluzji. Całe postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami Prawa Zamówień Publicznych. W ogłoszonym przetargu wystartowały dwie firmy. Jedna z nich nie dopełniła formalności. Kancelaria Premiera wybrała ofertę, która została złożona prawidłowo - zgodnie z obowiązującym prawem. Zakupione flagi trafią do wszystkich sołectw w Polsce. Wywieszenie biało-czerwonej flagi to symbol oraz zachęta do aktywnego promowania i wzmacniania patriotycznych postaw naszych rodaków" - czytamy.
CIR tłumaczy, że "flagi zostały zakupione zgodnie z przepisami Prawa Zamówień Publicznych", a "zamawiający może określić termin składania ofert - to minimalnie 15 dni". "Przetarg na zakup flag oraz dostarczenie do sołectw w Polsce został ogłoszony 20 maja. Aby paczki z flagami mogły dotrzeć do sołectw przed 15 sierpnia, konieczne było określenie minimalnego okresu składania ofert. Ze względu na to, że sołectw w Polsce jest blisko 40 tys. niezbędne było sprawne wyłonienie firmy, która zrealizuje zlecenie terminowo" - dodano.
CIR: komisja musiała odrzucić drugą ofertę, bo wykonawca nie złożył podpisu elektronicznego
"Chcemy, aby w polskich wsiach zawisły polskie flagi na cześć wyjątkowego święta - zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej - obchodzonego 15 sierpnia. Zwycięstwo w tej kluczowej bitwie nie byłoby możliwe bez ogromnej mobilizacji mieszkańców polskiej wsi" - napisano w oświadczeniu CIR.
CIR wskazało także, że jeden z dwóch wykonawców, którzy zgłosili się do przetargu, złożył ofertę bez wymaganego podpisu elektronicznego. "Komisja musiała odrzucić ofertę jako niezgodną z przepisami ustawy. Kancelaria Premiera z racji na termin realizacji zamówienia, wybrała ofertę, która została złożona prawidłowo - spełniała wszystkie formalności" - podkreślono.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24