Prokuratura na warszawskiej Pradze przedłużyła do 30 grudnia termin wydania przez biegłych opinii ws. ewentualnych nieprawidłowości BOR podczas planowania wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku 7 i 10 kwietnia 2010 roku - ustalił portal tvn24.pl. Prokurator liczył, że stanowisko ekspertów pozna do końca listopada. Okazało się, że to nierealny termin. Biegli w dalszym ciągu nie zapoznali się z całością zgromadzonego przez śledczych materiału.
Już w połowie ubiegłego miesiąca rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga tłumaczyła w rozmowie z tvn24.pl, że wyznaczony początkowo do 30 listopada termin wydania opinii w sprawie działań - i ewentualnych zaniedbań - Biura Ochrony Rządu "przekracza możliwości fizyczne biegłych".
Prokurator dał więc ekspertom więcej czasu. - Z uwagi na stwierdzenie, iż obszerność materiału dowodowego nie pozwala na wydanie opinii we wskazanym terminie należało przedłużyć termin wydania opinii do 30 grudnia - napisali śledczy w wydanym 29 listopada postanowieniu.
Dlaczego eksperci mają tak duży problem z przygotowaniem dokumentu? Bo ich praca opiera się przede wszystkim o informacje płynące z materiałów niejawnych, do których mają bardzo ograniczony dostęp - mogą przeglądać je tylko w kancelarii tajnej bez prawa do kopiowania czy fotografowania. Ustaliliśmy, co znalazło się wśród tych materiałów.
Prześwietlają BOR. Działania sprzed kilku lat
Biegli zwrócili się do prokuratorów o wydanie im niejawnych akt zgromadzonych w aż dwunastu tomach. Wśród nich, w kontekście działań BOR, znalazły się między innymi wydawane na przestrzeni ostatnich kilku lat zarządzenia szefa Biura w kwestii ochrony VIP-ów, instrukcja działań ochronnych, notatki służbowe BOR-owców już po katastrofie prezydenckiego tupolewa i "wytyczne do realizacji czynności profilaktyczno-analitycznych" przed wylotem polskich delegacji do Smoleńska. - Ostatni z wymienionych dokumentów jest szczególnie istotny przed każdą wizytą. Zawiera on opis działań, które BOR powinno podjąć, by wykluczyć wszystkie potencjalne zagrożenia - tłumaczy anonimowo jeden z funkcjonariuszy Biura.
Z kolei wśród materiałów jawnych, z którymi chcieli zapoznać się biegli, znalazły się przede wszystkim notatki urzędników kancelarii premiera i MSZ, ich korespondencja, oraz protokoły przesłuchań kilkudziesięciu świadków - w tym szefa KPRM Tomasza Arabskiego, czy ówczesnego ambasadora RP w Moskwie Jerzego Bahra.
Co w opinii
Czy wyznaczenie biegłym nowego terminu wydania opinii oznacza, że na pewno będzie ona gotowa do końca roku. Niekoniecznie. Żeby przystąpić do analiz i wyciągania wniosków, które zamieszczą w opinii, eksperci muszą najpierw zapoznać się z całością materiału. Jeszcze tego nie zrobili.
Prokuratorzy czekają cierpliwie, bo - jak tłumaczą - zależy im przede wszystkim na tym, by opinia była kompleksowa. Biegli mają wypowiedzieć się w niej na temat tego, czy podczas organizacji i przygotowania wizyt Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku, w kwietniu 2010 roku, BOR zachowało się tak, jak należy. Prokuratura zlecając im to zadanie argumentowała, że ma "uzasadnione podejrzenie", iż funkcjonariusze Biura "mogli nie dopełnić ciążących na nich obowiązków służbowych".
Śledztwo prokuratury na warszawskiej Pradze musi zakończyć się do 10 stycznia, ale prokuratorzy już w zeszłym miesiącu przyznawali, że rozważają "konieczność jego kolejnego przedłużenia".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24