Dekonstrukcja rządu to forma uznania, że w aferze hazardowej jest coś na rzeczy - tak prognozowane zmiany w gabinecie Donalda Tuska ocenia Marek Migalski, europoseł PiS. Jarosław Gowin nie potwierdził jednak informacji "Faktów" TVN, które podały, że tekę straci wicepremier, szef MSWiA. Zaznaczył przy tym, że dymisja to jeszcze nie dowód winy. - Chodzi o to, by ludzie, na których ciążą podejrzenia, mogli się oczyścić z zarzutów - przekonywał.
Odniósł się do informacji "Faktów" TVN, które podały, że teki stracą wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna i minister sprawiedliwości Andrzej Czuma.
Jarosław Gowin zapewniał, że nic mu nie wiadomo o planowanym odwołaniu z funkcji Grzegorza Schetyny, choć - przyznał - słyszał takie pogłoski. Przypomniał, że w środę premier ogłosi, co postanowił względem osób, których nazwiska pojawiają się w kontekście tzw. afery hazardowej.
Ale „mimo niedopuszczalnych zachowań niektórych polityków Platformy”, Gowin jest przekonany, że doszło do prowokacji CBA. - To już nie tylko uderzenie w Platformę, ale uderzenie w rząd – grzmiał poseł PO.
W prowokację nie wierzy europoseł PiS Marek Migalski. – Gdyby to była prowokacja, to dlaczego wyrzuca się wicepremiera i szefa MSWiA? – pytał polityk. Migalski przyznał, że jest bardzo zaskoczony doniesieniami o dymisjach. - Świadczy to o głębokim kryzysie tego rządu. Nie zgadzam się jednak, że to kryzys państwa – na szczęście problemy członków rządu nie są jeszcze problemami państwa – oświadczył europoseł.
"Liczą się fakty i dobre imię"
Gowin przekonywał, że choć wierzy Schetynie, to jeśli szef CBA, Mariusz Kamiński, dowiedzie, że rzeczywiście doszło do jego spotkania z Ryszardem Sobiesiakiem, to „trzeba będzie pochylić głowę przed faktami”. Zaznaczył przy tym, że dymisja „nie oznacza przyznania się do winy”. – W sytuacji zmasowanego ataku na rząd trzeba stanąć w prawdzie, a ministrowie muszą mieć szansę, by oczyścić swoje dobre imię – oświadczył.
Czuma „nie byłby gwarantem bezstronnego śledztwa”
Jak ustaliły „Fakty”, jutro może stracić stanowisko także szef resortu sprawiedliwości, Andrzej Czuma. – Jeśli powiedział o swoich kolegach, że są „absolutnie niewinni”, to raczej nie byłby gwarantem bezstronnego śledztwa – przyznał Gowin. Dotychczasowy dorobek Czumy oceniał jednak pozytywnie, podkreślając, że jego „historycznym osiągnięciem” jest otwarcie zawodów prawniczych.
Marek Migalski był innego zdania, mówił że jest rozczarowany działaniami Czumy, jego rządy ocenia jako "pasmo klęsk", a myślał, że „będzie gwiazdą tego rządu”. - Rozumiem wszystkich tych, którzy domagają się natychmiastowej dymisji tego ministra - mówił europoseł PiS.
„Premier apeluje o zrozumienie trudnych decyzji”
Jak przekazywał w programie 24 Godziny Grzegorz Dolniak, p.o. szefa klubu PO, podczas wtorkowego posiedzenia posłów z klubu PO, premier apelował o spokój i zrozumienie trudnych decyzji „może zaskakujących, ale mających na celu poprawę wizerunku rządu. Według Dolniaka premier mówił, że stawką jest utrzymanie opinii o wysokich standardach PO, nawet jeśli ceną miałyby być radykalne decyzje niewspółmierne do sytuacji.
– Premier ma autorski pomysł w sprawie zmian, prosił o kilka dni zwłoki przed podaniem konkretnych rozwiązań – przekazał p.o. szefa klubu PO. Jak stwierdził, na posiedzeniu klubu była mowa o „radykalnych ruchach”, ale nie padały żadne nazwiska: Szejnfelda, Czumy czy Schetyny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24