Od lat nie ma przepisów umożliwiających badanie kierowców. Rząd zareagował dopiero po wypadkach w Warszawie

Źródło:
tvn24.pl
Nagranie wypadku autobusu "181". Zdjęcia dzięki Toyota Bielany
Nagranie wypadku autobusu "181". Zdjęcia dzięki Toyota Bielany TVN24
wideo 2/8
Nagranie wypadku autobusu "181". Zdjęcia dzięki Toyota Bielany TVN24

Przewoźnicy autobusowi od przynajmniej ośmiu lat wysyłali dziesiątki pism z prośbą o zmianę przepisów, które umożliwiałyby badanie kierowców ruszających w trasy. Dopiero po tragicznym wypadku w Warszawie premier podjął działania w tej sprawie. 

25 czerwca w Warszawie doszło do tragicznego wypadku. Kierowca autobusu miejskiego linii 186 stracił panowanie nad pojazdem, który najpierw uderzył w bariery estakady, by po chwili zsunąć się z wiaduktu mostu Grota-Roweckiego na przebiegającą poniżej drogę szybkiego ruchu. W wypadku zginęła jedna osoba, 22 zostały ranne. Kierowca został aresztowany po tym, jak w jego krwi stwierdzono ślady amfetaminy.

Do kolejnego wypadku miejskiego autobusu doszło we wtorek na warszawskich Bielanach. Pojazd zawadził o trzy samochody stojące na ulicy. W zdarzeniu poszkodowana została jedna osoba. Jak tego samego dnia podała Komenda Stołeczna Policji, badanie alkomatem wykazało, że kierowca był trzeźwy, ale tester narkotykowy miał wskazać na obecność substancji psychotropowych w jego organizmie. W środę po południu podobną informację w komunikacie przekazała prokuratura: "Opinia z zakresu badań toksykologicznych potwierdziła obecność substancji psychotropowej pochodnej mefedronu - wpisanej do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, w stężeniu wskazującym, że kierowca prowadził autobus po użyciu narkotyków, czym wyczerpał również znamiona art. 87 par. 1 Kodeksu wykroczeń". Dodała też, że czeka na pełne wynik badań toksykologicznych zebranych dowodów.

Po tych zdarzeniach Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie ogłosił, że wstrzymuje obsługę linii autobusowych przez firmę Arriva, której kierowcy spowodowali oba te wypadki.

KSP o wypadku autobusu na Bielanach
KSP o wypadku autobusu na BielanachTVN24

Premier poucza prezydenta

Na te zdarzenia zareagował m.in. premier Mateusz Morawiecki. "W różnych miejscach zdarzają się błędy. Sztuką rządzenia jest umiejętność wyciągania wniosków. Panie Trzaskowski, jakie zabezpieczenia i kontrole, co zrobiliście, żeby zapobiec wypadkom? Czy niemiecka Arriva wprowadziła plan naprawczy? Chodzi o to, żeby odpowiadać na takie pytania" - napisał na we wtorek na Twitterze szef rządu, zwracając się do prezydenta Warszawy i kandydata na prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego.

Wiedzieli, nic nie zrobili

Tymczasem z dokumentów, do których dotarł portal tvn24.pl, wynika, że rząd od dawna ma świadomość, iż możliwość przesiewowego badania kierowców przez przewoźników jest praktycznie niemożliwa w obecnym stanie prawnym bez naginania przepisów. Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej, która zrzesza ponad stu operatorów komunikacji miejskiej z całego kraju, wysyłała pierwsze pisma w sprawie zmiany obowiązujących przepisów jeszcze w 2012 roku, a ich adresatem był ówczesny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Czego domagają się firmy prowadzące przewozy autobusowe? - Chodzi o zmianę artykułu 17 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W jego obecnym brzmieniu przewoźnik nie może dokonywać badań przesiewowych kierowców wyjeżdżających na trasy. Możemy jedynie, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że pracownik stawił się do pracy w stanie po użyciu alkoholu, wezwać policję, która jest uprawniona do badania trzeźwości. Jak pan sobie wyobraża badanie przez policję setki kierowców wyjeżdżających z zajezdni o 4 rano każdego dnia? - pytała Dorota Kacprzyk, prezes IGKM.

Za czasów Platformy Obywatelskiej przewoźnikom nic nie udało się wskórać. Dlatego firmy zrzeszone w IGKM na przełomie 2015 i 2016 roku razem z Krajowym Biurem do spraw Przeciwdziałania Narkomanii wypracowały wzór oświadczenia, które miałby przed przyjęciem do pracy podpisywać każdy kierowca. Zgadzał się w nim na badanie na obecność narkotyków lub alkoholu przez dyspozytora lub nadzorcę ruchu. Ale było to rozwiązanie niedoskonałe. A właściwie swego rodzaju obchodzenie prawa.

- Wolę zostać pozwany przez pracownika za ograniczanie jego praw obywatelskich, niż narazić życie pasażerów - mówi prezes jednego z przewoźników na południu Polski.

Złe prawo, więc zwolniony wraca do pracy

I do takich procesów dochodziło. Warszawskie Miejskie Zakłady Autobusowe przegrały już kilka spraw, gdy dyspozytor podjął decyzję o niedopuszczeniu do pracy kierowcy, który odmówił badania, i rozwiązaniu umowy z taką osobą. A sąd pracy orzekł, że pracodawca nie miał prawa wymagać badań i przywrócił kierowcę do pracy. 

W niektórych firmach związki zawodowe wzywały kontrolerów Państwowej Inspekcji Pracy, gdy przełożeni próbowali badać wyrywkowo trzeźwość kierowców. I inspektorzy przyznawali im rację, że takie badania są nielegalne.

Ale nawet to niedoskonałe rozwiązanie w postaci wymuszania na kierowcach podpisywania oświadczeń straciło rację bytu latem ubiegłego roku. 27 czerwca 2019 r. Urząd Ochrony Danych Osobowych stwierdził, że w obliczu obecnie panujących przepisów "brzmienie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wyklucza (...) wyrywkowe czy prewencyjne badania pracowników alkomatem".

Równolegle UODO napisał w swoim stanowisku, że będzie się przyglądał zmianom przepisów, które mogłyby umożliwić kontrolowanie kierowców. Sęk w tym, że do nich nie doszło.

Przewoźnicy postanawiają działać

IGKM natychmiast po wydaniu opinii przez Urząd Ochrony Danych Osobowych zaapelowała o zmianę art. 17 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - uniemożliwiającej pracodawcom badania kierowców - do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Zdrowia. Przewoźnicy przesłali nawet do resortu cyfryzacji za pośrednictwem współpracującej kancelarii prawnej propozycję zmiany w ustawie.

W sierpniu 2019 r. Ministerstwo Zdrowia odpisało przewoźnikom, że nie planuje zmiany przepisu, który blokuje badanie kierowców.
Odpowiedź Ministerstwa Zdrowia z sierpnia 2019 r.W sierpniu 2019 r. Ministerstwo Zdrowia odpisało przewoźnikom, że nie planuje zmiany przepisu, który blokuje badanie kierowców.

MRPiPS odesłało apel do resortów infrastruktury i zdrowia. MI w ogóle nie odpisało na prośbę przewoźników. Z kolei Ministerstwo Cyfryzacji przesłało projekt nowelizacji do MZ. Resort zdrowia odpisał 14 sierpnia 2019 roku. Justyna Mieszalska, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego i Rodziny napisała, że ministerstwo nie planuje żadnych zmian, bo stosuje się do wykładni Urzędu Ochrony Danych Osobowych, według której pracodawca nie ma prawa samodzielnie testować trzeźwości pracownika.

W grudniu przewoźnicy znowu poprosili o pomoc ministerstwa. 14 stycznia 2020 roku wiceminister Stanisław Szwed z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewniał IGKM, że problem jest złożony i trzeba wyważyć interesy pracowników oraz pracodawców, ale "w resorcie zostały podjęte prace analityczne nad przedmiotową polityką".

Kolejarze też nic nie wskórali

15 maja do walki o zmianę przepisu, który blokuje testowanie kierowców, przyłączyli się kolejarze. Pismo do wiceministra infrastruktury Andrzeja Bittela wysłały władze fundacji Pro Kolej oraz Izba Gospodarcza Transportu Lądowego. Postulat ten sam: zmiana feralnego artykułu 17. Wiceminister Bittel nie odpowiedział. W jego imieniu 3 czerwca kolejarzom odpisał prezes Urzędu Transportu Kolejowego Ignacy Góra. Poinformował, że dostrzega problem, dwukrotnie zwracał się do ministra z prośbą o zmianę przepisów, a teraz zwróci się ponownie.

25 czerwca doszło do wypadku w Warszawie. IGKM przy tej okazji znowu napisała do rządzących. Tym razem pismo zaadresowano do samego premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu nie odpowiedział. Ale w jego imieniu minister Michał Dworczyk poprosił minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlenę Maląg o jej stanowisko w sprawie zmiany przepisów. Pismo do wiadomości dostali też minister zdrowia i minister infrastruktury.

- Chyba coś się zaczęło w końcu dziać. Przed chwilą dzwoniła do nas Anita Gwarek, dyrektor departamentu prawa pracy od minister Maląg - powiedziała w środę w rozmowie z tvn24.pl Dorota Kacprzyk, prezes Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej.

Autorka/Autor:Szymon Jadczak szymon_jadczak@tvn.pl

Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

"Jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych, jestem kandydatem Partii Demokratycznej i pozostaję w wyścigu" do Białego Domu - wpis o takiej treści pojawił się w piątek w mediach społecznościowych Joe Bidena. Amerykański przywódca pojawił się tego dnia w stanie Wisconsin i uczestniczył w wiecu. Rano udzielił też wywiadu stacji ABC News. Ta ma go opublikować jeszcze w piątek wieczorem, a więc w nocy czasu polskiego.

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, PAP

Władze w Budapeszcie nagle odwołały spotkanie ministrów spraw zagranicznych Węgier i Niemiec. Resort niemieckiej dyplomacji wyraził "zdumienie" tym zachowaniem.

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Źródło:
Reuters, PAP

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami. Temperatura w weekend w cieniu sięgnie nawet 32 stopni Celsjusza. Wydano ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia.

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Najpierw musimy się zastanowić nad odpowiedzialnością samego ministra sprawiedliwości, ale być może w tym kontekście także premiera - powiedział o Zbigniewie Ziobrze i Mateuszu Morawieckim w specjalnym wydaniu programu "#BezKitu" w TVN24 obecny szef resortu Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do kwestii badania nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i odpowiedzialności za tę aferę członków poprzedniego rządu. Zaznaczył, że list Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry ujawniony w ostatnich dniach "ma szczególne znaczenie" i był jedną z podstaw dla przygotowania wniosku o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu.

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Źródło:
TVN24

Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych w wyniku eksplozji butli z helem w samochodzie w Limie, stolicy Peru - informują lokalne media. Sprawę bada policja. Butle z helem są używane do napełniania balonów.

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Źródło:
expreso.com, larepublica.pe

W niektórych miejscowościach gminy Krośnice w województwie dolnośląskim woda nie nadaje się do spożycia - poinformował Powiatowy Inspektor Sanitarny w Miliczu. Można ją wykorzystywać jedynie w celach sanitarnych. W próbkach zaobserwowano przekroczenie parametru mikrobiologicznego, czyli liczby bakterii grupy coli.

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Źródło:
PAP

Podzielić zachodnie społeczeństwa i "zaszczepić strach" - tak wygląda obecny plan Rosji i jej najnowszej odsłony wojny informacyjnej prowadzonej przeciwko demokracji. Dziennikarze portalu The Insider i tygodnika "Der Spiegel" dotarli do dokumentów rosyjskiej agencji wywiadu zagranicznego (SWZ FR). Wynika z nich, że Rosjanie skupiają się na publikowaniu fałszywych informacji i podszywają się pod radykalne europejskie i ukraińskie siły polityczne. 

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Źródło:
PAP

- To sytuacja bez precedensu - mówił w "Faktach po Faktach" Krzysztof Śmiszek (Lewica), komentując doniesienia o naciskach wywieranych przez Mateusza Morawieckiego na włoską premier Giorgię Meloni. - Działanie premiera Morawieckiego jest działaniem antypaństwowym, co jest zawstydzające dla byłego premiera - stwierdził Michał Kobosko (Polska 2050).

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

Źródło:
TVN24

Odpowiednie pismo dziś, jutro wystosuję do Prokuratury Krajowej. Powinno zostać wszczęte śledztwo i wniosek o uchylenie immunitetu - zapowiedział w "Tak jest" wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Chodzi o orzeczenie NSA z czerwca stwierdzające, że decyzja byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie przygotowania wyborów korespondencyjnych rażąco naruszyła prawo.

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Źródło:
TVN24

Sąd rejonowy umorzył postępowanie w sprawie nastolatka, który na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy wepchnął pod tramwaj 15-letnią Emilię.

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

Źródło:
tvn24.pl, Radio PiK

Z powodu pożarów, do których dochodzi w całej Kalifornii, 30 tysiącom mieszkańców tego amerykańskiego stanu nakazano ewakuację. Wysoka temperatura utrudnia walkę z ogniem. W piątek blisko połowa mieszkańców USA była objęta ostrzeżeniami związanymi z upałami.

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Źródło:
PAP, Reuters

Tajwańskie ministerstwo obrony wykryło w piątek nagły wzrost aktywności chińskiej armii wokół wyspy. W ciągu nieco ponad trzech godzin odnotowano 26 samolotów wojskowych, w tym J-16. Premier Cho Jung-tai apelował wcześniej do Chin o nieeskalowanie napięć w Cieśninie Tajwańskiej.

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Źródło:
PAP

Zakończony w czwartek szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy miał być świadectwem globalnego współdziałania Chin i Rosji. Jednak Azja Środkowa, gdzie szczyt się odbył, doświadcza właśnie czegoś zupełnie innego: bezlitosnego zastępowania Rosji przez Chiny. Słabnący Kreml traci znaczenie w tym ważnym dla siebie regionie, dawniej części ZSRR, a o przejęcie jego roli starają się już nie tylko Chiny.

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Źródło:
tvn24.pl

W Hiszpanii trwa fala upałów. Na skutek udaru cieplnego w ostatnich dniach zmarły dwie osoby - poinformowały lokalne media.

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Źródło:
ENEX, diariodesevilla.es, wetteronline.de, tvnmeteo.pl

Od lipca obowiązują nowe przepisy dotyczące osób sprzedających na platformach internetowych, takich jak Vinted, OLX czy Allegro. Informacje o wprowadzeniu nowych przepisów wywołały popłoch w sieci. Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów i ekspertów podatkowych o to, jakie dokładnie konsekwencje będą miały nowe przepisy dla użytkowników tak zwanych platform marketplace.

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjska nauczycielka, która wykorzystywała seksualnie dwóch nieletnich uczniów, a z jednym z nich zaszła w ciążę, usłyszała wyrok sześciu i pół roku więzienia. Sędzia podczas rozprawy mówiła o "celowym przekroczeniu granic właściwego postępowania". Jeden z pokrzywdzonych odczytał w sądzie oświadczenie.

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Włoskie media informują o wypadku w górach w okolicach miejscowości Calasca Castiglione w Piemoncie. Nie żyje 41-latka, która najpierw przypadkiem zaczepiła o elementy kolejki linowej, a pociągnięta przez nią runęła 100 metrów w dół.

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Źródło:
La Stampa, Corriere della Sera

Politycy Prawa i Sprawiedliwości krytykują wszelkie działania prokuratury i organów państwa związane z wyjaśnianiem nieprawidłowości za poprzednich rządów. A poseł Piotr Gliński twierdzi stanowczo, że w czasach Zjednoczonej Prawicy "prawo nie było łamane". Przypominamy więc 10 najgłośniejszych przykładów naruszania prawa za poprzednich rządów.

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Źródło:
Konkret24

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Wielu wydawców mediów regionalnych przyłączyło się do protestu dotyczącego nierównych relacji z platformami cyfrowymi. Po opublikowaniu na Facebooku wpisów z wyrazami poparcia akcji, zostały one momentalne zablokowane, a w niektórych przypadkach zawieszano całe profile lokalnych portali. - Odebraliśmy to jako pogrożenie palcem przez Facebooka - siedźcie cicho, bo jak będziecie fikać, to zablokujemy wam Facebooka - mówi w rozmowie z sekcją biznesową portalu tvn24.pl dziennikarz serwisów lokalnych ziemiadebicka.pl, mojepieniny.pl i mojebieszczady.com.pl Krzysztof Czuchra.

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Źródło:
tvn24.pl
Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wakacje na greckiej wyspie, w malowniczym regionie Włoch, a może w hotelu Drakuli? W ofercie platformy Max nie brakuje filmów w sam raz na letni wieczór. Co warto obejrzeć?

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Źródło:
tvn24.pl

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl