- Nie można być aż tak drażliwym na swoim punkcie, gdy jest się jedną z najważniejszych osób w państwie - mówiła do Ludwika Dorna sędzia, która prawomocnie orzekła, że polityk nie miał prawa obrażać się na "Rzeczpospolitą". Ówczesny minister pozwał gazetę, gdy ta w 2005 r. napisała, że składając oświadczenie majątkowe zataił działalność gospodarczą.
Na marginesie, to nie można być aż tak drażliwym na swoim punkcie, gdy jest się jedną z najważniejszych osób w państwie WL
Polityk bronił się, że nie zrobił tego bo, choć faktycznie działalność zarejestrował w 1989 roku, to faktycznie nigdy jej nie prowadził". I dlatego - jego zdaniem - przedsiębiorcą nazwać go nie było można. W lipcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo Dorna w całości. Polityk odwołał się.
Nie będzie "Przepraszam"
Jego argumentów nie podzielił jednak także Sąd Apelacyjny, który w piątek prawomocnie orzekł, że gazeta nie musi ani płacić Dornowi, ani go przepraszać. - Twierdzenia z artykułu były uprawnione - uznała bezlitośnie sędzia Wanda Lasocka w ustnym uzasadnieniu wyroku.
Odpowiadając na tłumaczenia polityka wyjaśniła, że wprawdzie prawo nie obligowało go do ujawniania zarejestrowanej, a nieprowadzonej działalności, ale "w imię transparentności życia publicznego i wysokich standardów obowiązujących najważniejsze osoby w państwie", Dorn powinien był mimo wszystko wpisać ten fakt do oświadczenia majątkowego.
Na nic zdała się byłemu marszałkowi Sejmu pomoc szefa CBA Mariusza Kaminskiego, który stanął przed sądem w obronie Dorna. W marcu 2008 roku zeznał, że "nie ma znaczenia, czy taką działalność się ujawni w oświadczeniu, czy nie", bo istotą sprawy jest ujawnianie dochodów, a tu ich nie było. - Taka jest interpretacja przepisów i praktyka CBA - mówił wtedy.
Bezlitosny sąd poucza Dorna
Sędzia Lasocka wypowiedzi te sprowadziła jednak jedynie do "prywatnej opinii świadka Kamińskiego" i podkreśliła, że dla procesu nie ma ona znaczenia. - Sprawa jest ocenna, nie wynika z przepisów prawa. Pozwani nie napisali, że Ludwik Dorn "prowadzi" działalność gospodarczą, lecz że jest zarejestrowany jako przedsiębiorca. Nie można się w tym dopatrzyć bezprawności ani złej woli - zaznaczała.
- Na marginesie, to nie można być aż tak drażliwym na swoim punkcie, gdy jest się jedną z najważniejszych osób w państwie - sędzia pouczyła byłego marszałka w podsumowaniu.
Wyrok jest prawomocny. Ludwikowi Dornowi pozostaje jedynie złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Hubert Matys