Dwóch podejrzanych o spowodowanie katastrofy kolejowej w Zwierzynie (Lubuskie), w której zginęły trzy osoby zostało objętych dozorem policyjnym, a wobec trzeciego zastosowano poręczenie majątkowe - poinformowała policja w Strzelcach Krajeńskich. Do tragedii doszło 26 lipca.
We wtorek wieczorem siedem wagonów towarowych, rozładowywanych na bocznicy, z niewiadomych na razie powodów ruszyło i po przejechaniu blisko dwóch kilometrów uderzyło w budynek należący do PKP, w którym znajdowały się mieszkania. W wyniku tego zginęły dwie osoby: 75-letnia kobieta i 55-letni mężczyzna, którzy znajdowali się w jednym z lokali. Trzecia ofiara to 18-letnia dziewczyna, która w chwili wypadku stała na peronie. Zmarła w szpitalu.
Przyznali się do winy
W czwartek prokuratura postawiła zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym trzem młodym mężczyznom - 19-letniemu operatorowi koparki (sprzęt pracował przy rozładowywaniu wagonów) i 19-letniemu synowi właściciela firmy rozładunkowej oraz ich 17-letniemu pomocnikowi, który tego feralnego dnia był pierwszy dzień w pracy.
Mężczyźni przyznali się do zarzutu i złożyli obszerne wyjaśnienia i postanowieniem Prokuratury Rejonowej w Strzelcach zostali zwolnieni. Dwóch z nich: 17-latka jednego z 19-latków objęto dozorem policyjnym, natomiast wobec trzeciego podejrzanego zastosowano poręczenie majątkowe.
Grozi im od sześciu miesięcy do ośmiu lat wiezienia.
Źródło: tvn24.pl