Zarzuty w związku z katastrofą kolejową w Zwierzynie (Lubuskie) usłyszało w czwartek trzech nastolatków, którzy zajmowali się rozładunkiem wagonów towarowych. Do katastrofy doszło we wtorek, wagony wjechały w budynek PKP, zamieszkiwany przez co najmniej 10 osób. Zginęła kobieta i mężczyzna z parteru domu i stojąca na peronie 18-latka.
Jak poinformowali śledczy na czwartkowej konferencji Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Krajeńskich, zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym postawiono 19-letniemu operatorowi koparki (sprzęt pracował przy rozładowywaniu wagonów) i 19-letniemu synowi właściciela firmy rozładunkowej oraz ich 17-letniemu pomocnikowi, który tego feralnego dnia był pierwszy dzień w pracy.
Wszyscy trzej zostali zatrzymani, trwa ich przesłuchanie.
Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Dariusza Domareckiego, podejrzani samodzielnie podjęli decyzję o odłączeniu lokomotywy od wagonów towarowych i zwolnieniu blokady hamulcowej. Spowodowało to, że skład ruszył, wykoleił się i uderzył w budynek mieszkalny.
Wydobyli ciała
W nocy ze środy na czwartek strażakom udało się odgruzować część budynku. Dzięki temu służby dotarły do dwóch ofiar, które w momencie tragedii były w domu i zginęły na miejscu. - Odgruzowaliśmy całe pomieszczenie na parterze budynku, gdzie znajdował się skład pociągu. Stwierdziliśmy ponad wszelką wątpliwość, że oprócz dwóch osób, które wiedzieliśmy, że tam zostały, nikogo więcej nie znaleźliśmy - powiedział mł. bryg. Tomasz Górniak, rzecznik Straży Pożarnej w Strzelcach Krajeńskich.
Podkreślił, że był duży problem z wydobyciem ciał ofiar, bo "trzeba było wszystko ręcznie odgruzować", poza tym "zwłoki były przyciśnięte wagonem"
Teraz - jak powiedział strażak - trwa, zgodnie z zaleceniem nadzoru budowlanego, stemplowanie pomieszczenia po to, aby zapobiec zawaleniu. Potem dom zostanie przekazany zarządcy, czyli PKP. - PKP musi sprowadzić sprzęt, by wyciągnąć wagony - dodał Górniak.
Kamil Migała z biura prasowego PKP poinformował kolei, że decyzje, co stanie się z tym budynkiem zapadną po zakończeniu prac i wydaniu opinii przez rzeczoznawcę.
Trzy ofiary
Do wypadku w Strzelcach Krajeńskich doszło we wtorek po godz. 22. Siedem wagonów towarowych, rozładowywanych na bocznicy, z niewiadomych na razie powodów ruszyło i po przejechaniu blisko 2 kilometrów uderzyło w budynek należący do PKP. Jeden wagon wbił się w mieszkania.
W wyniku tego zginęły dwie osoby: 75-letnia kobieta i 55-letni mężczyzna, którzy znajdowali się w mieszkaniu. Trzecia ofiara to 18-letnia dziewczyna, która w chwili wypadku stała na peronie. Zmarła w szpitalu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP