- Pan premier Donald Tusk chce związać ze sobą betonowy, postubecki elektorat – mówił w „Faktach po Faktach” Ludwik Dorn. Tak były polityk PiS tłumaczył pomysł PO, by zmienić ustawę o IPN. – Pan premier Donald Tusk staje się zmutowaną wersją pana premiera Leszka Millera połączonego z Kwaśniewskim – nie miał wątpliwości Dorn.
- To brzmi bardzo groźnie, moim zdaniem stoi za tym cynizm polityczno-partyjny – mówił Ludwik Dorn, twierdząc, że „pod hasłem obrony Lecha Wałęsy, Solidarności i symboli historycznych”, premier Donald Tusk szykuje się do kampanii wyborczej i „chce związać ze sobą betonowy, postubecki elektorat Sojuszu Lewicy Demokratycznej”. – Bo dla tej grupy ludzi IPN to najgorsze, co istnieje – twierdził poseł.
Palikot jak Urban, Tusk jak Miller i Kwaśniewski
Potem były polityk PiS rozpoczął zestawienie niektórych polityków PO z osobami reprezentującymi lewicę. – Pan poseł Palikot jest zmutowaną wersją pana redaktora Jerzego Urbana – mówił Dorn. Przyszła też pora na samego premiera. - Pan premier Donald Tusk staje się zmutowaną wersją pana premiera Leszka Millera połączonego z Kwaśniewskim – nie miał wątpliwości poseł.
Do takich stwierdzeń skłoniła go zapowiedź PO o skierowaniu do Sejmu w ciągu najbliższych tygodni projektu nowelizacji ustawy o IPN. - Proponowane przez nas zmiany mają umożliwić kolegium IPN merytoryczne, a nie polityczne nadzorowanie pracy Instytutu - tłumaczył w sobotę po południu premier Donald Tusk. Jak zaznaczył premier, wszystko po to, by Instytut "nie był ideologicznym mieczem w rękach jakiejkolwiek opcji politycznej".
Dorn: Jestem pisowcem na wygnaniu
Były polityk PiS zabrał też głos w sprawie swojej byłej partii i jej szans na sukces w wyborach do europarlamentu. – Obawiam się ciężkiej porażki PiS – stwierdził Dorn, argumentując, że „obecnie kierownictwo partii robi wszystko, ale to wszystko co można wymyślić, by ta porażka była cięższa niż mogłaby być”. Poseł rzucił tu przykład wziętego na listę Gabriela Janowskiego, który w pewnych kręgach „może ma pewne wzięcie, ale będzie skutecznie odstraszał innych wyborców”. – Prawo i Sprawiedliwość jest kierowane tak, że nie staje się żadną alternatywą dla Platformy Obywatelskiej – oświadczył polityk, który stwierdził, że w dalszym ciągu „czuje się pisowcem na wygnaniu”.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24