- Wygląda na to, że wyszły błędy w wykonaniu - stwierdził krótko prezes lotniska Modlin, Piotr Okienczyc, informując, że od poniedziałku generalny wykonawca lotniska będzie pracował nad usunięciem "złuszczeń" pasa startowego. Z ich powodu loty pasażerskie przeniesiono do Warszawy. Do końca roku lotnisko straci ok. 40 tys. pasażerów i kilkaset tysięcy złotych.
W sobotę Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego poinformował o zamknięciu kilometra pasa startowego na lotnisku w Modlinie na dwóch odcinkach. W związku z tym władze portu porozumiały się z lotniskiem im. F. Chopina w Warszawie i wszystkie loty komercyjne dużych samolotów są kierowane do stolicy. Na lotnisku w Modlinie lądują tylko małe samoloty biznesowe.
"Złuszczenia na betonie"
Piotr Okienczyc, prezes lotniska Modlin, przeprosił w niedzielny poranek pasażerów i współpracujące z lotniskiem firmy za "zamieszanie".
- Lotnisko od wczoraj działa na drodze startowej o długości 1420 metrów. Powodem było pojawienie się złuszczeń na części betonowej drogi startowej W poniedziałek na pas wchodzi generalny wykonawca w ramach gwarancji na naprawy - poinformował na wstępie.
"Nie wiemy, kiedy lotnisko zostanie w pełni otwarte"
Okienczyc powiedział, że pęknięcia betonu zauważono w piątek i od tego czasu "pracują nad tym specjaliści".
- Są technologie, które działają nawet przy takich temperaturach - uspokoił Okienczyc w odpowiedzi na pytanie, czy z remontem pasa nie będzie trzeba czekać do wiosny. Dodał, że lotnisko zostanie w pełni otwarte "raczej na początku przyszłego roku", ale nie może być tego pewien, bo wciąż nie dotarły do zarządu szczegółowe powody zamknięcia określone przez inspektorat.
- Nie wiemy, kiedy lotnisko zostanie w pełni otwarte, bo inspektor poda na piśmie"warunki odwieszające" częściowe zamknięcie pasa - wyjaśnił Okienczyc.
"Ktoś zapłaci"
Prezes stwierdził, że winnym pęknięć na pasie startowym jest wykonawca robót, bo lotnisko dbało o pas tak jak powinno.
- Niestety wygląda na to, że wyszły błędy w wykonaniu. Natomiast ekspertyza będzie robiona od jutra, żeby dokładnie stwierdzić co jest rzeczywistą przyczyną, aż takich uszkodzeń i później będziemy wyciągać z tego wnioski - powiedział prezes lotniska Modlin.
- Używaliśmy wszystkiego, co było zatwierdzone przez wykonawcę. To roztwory używane na innych lotniskach na tych samych nawierzchniach. Na każdym betonie zdarzają się takie pęknięcia. Prawdopodobnie mróz jest jedyną przyczyną tych w Modlinie - mówił Okienczyc.
W pierwszej kolejności koszty transferów do Warszawy i startów z lotniska Chopina ponoszą przewoźnicy, którzy "zapewne będą chcieli przerzucić koszty na nas, a my potem pewnie na wykonawcę" - dodał prezes. - Gdzieś jest ten łańcuszek. Ktoś go rozpoczął i ktoś musi za to zapłacić - skwitował całą sytuację na lotnisku w Modlinie.
W Modlinie dziennie odprawianych jest 5-6 tys. pasażerów, co oznacza dla portu zyski rzędu ok. 180 tys. zł. W okresie świątecznym ruch jest mniejszy, dlatego prezes szacuje, że do końca roku lotnisko straci "jakieś 35-40 tys. klientów", co przełoży się na "kilkaset tysięcy złotych strat".
Autor: adso//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24