- LiD przegrał wybory bo był zapatrzony w minioną epokę - mówił Grzegorz Napieralski podczas konwencji samorządowej SLD. Według szefa Sojuszu, duże problemy trzeba zacząć rozwiązywać już w "lokalnej skali" i dlatego samorządowcy powinni zjednoczyć siły, tym bardziej że - zdaniem Napieralskiego - to oni są właśnie szansą dla polskiej lewicy.
- Pewna epoka minęła. Czas, żeby lewica to uznała, bo zbyt długo się z tym ociągaliśmy - pouczał samorządowców Napieralski. Jak przypomniał, w wyborach samorządowych w 2006 roku powstała koalicja Lewicy i Demokratów (SLD, SdPl, Partia Demokratyczna-demokraci.pl, UP), która - mówił przewodniczący - była realizacją marzeń wielu starszych polityków o "porozumieniu ponadhistorycznym".
- Takiej propozycji, jaką LiD przedstawił, wyborcy nie chcieli. Dlaczego? Bo idąc do wyborów w 2007 roku szliśmy z głową odwróconą do tyłu, zapatrzeni w naszą chwalebną przeszłość okresu transformacji, ale nie zauważyliśmy, że ten czas już minął - zaznaczał Napieralski.
Działać w lokalnej skali
Podsumowując połowę kadencji funkcjonowania samorządów, przewodniczący SLD zwracał uwagę, że najważniejsza jest właśnie "praca u podstaw", czyli próby rozwiązywania problemów "w lokalnej skali".
- W ciągu ostatnich lat udowodniliście, że wy wiecie najlepiej czego potrzebuje wasz region, czego potrzebuje wasza gmina, wasze miasto. Władza musi być u jednego gospodarza - w sejmikach i u marszałków - zwracał się do samorządowców. I dodawał, że to właśnie oni są dziś "szansą dla polskiej lewicy", bo większa obecność samorządowców w polityce ogólnokrajowej może zakończyć "kłótliwość i pretensje lewicowych partii".
- Państwo musi być w rękach ludzi rozumiejących wspólne dobro, a takimi ludźmi są samorządowcy - podsumowywał Napieralski.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP