PO nie udało się uniknąć burzy wokół swoich list wyborczych. My nie robimy takich błędów, nasze listy będą bardzo dobrze sformułowane - mówił we "Wstajesz i wiesz" Stanisław Karczewski, szef sztabu wyborczego PiS. - Spekulacje w mediach nam nie pomagają, ale jesteśmy chyba jedyną partią, która w sposób bardzo otwarty i transparentny formułuje swoje listy wyborcze - stwierdził z kolei Marcin Kierwiński, szef sztabu PO.
W piątek władze 16 regionów PO zakończyły prace nad listami. Politycy Platformy, w tym również członkowie ścisłego kierownictwa, przyznają jednak, że listy wymagają zmian. - To od decyzji zarządu będą uzależnione ostateczne kształty list - zaznaczył Kierwiński.
Przyznał, że na spekulacjach wokół list partia zawsze traci, ale jak zaznaczył, atutem PO jest demokratyczny mechanizm wyłaniania kandydatów na listy wyborcze.
- Jesteśmy chyba jedyną partią, która w ten sposób, bardzo otwarty, transparentny formułuje swoje listy wyborcze - mówił Kierwiński.
- Spekulacje w mediach nam nie pomagają, ale demokracja jest jakąś wartością. Nie jesteśmy partią, w której wszystko zależy do decyzji jednego człowieka - dodał.
Karczewski powiedział, że PiS "spokojnie pracuje nad swoimi listami i nie epatuje nazwiskami tak, jak PO".
- Jest olbrzymia burza, my to robimy spokojnie i bardzo starannie - zaznaczył szef sztabu wyborczego PiS. Dodał, że "listy będą bardzo dobrze sformułowane". - Nie robimy takich błędów, jak Platforma Obywatelska - powiedział Karczewski.
"PO się wstydzi"
W jego opinii, PO, która na 6 sierpnia wyznaczyła posiedzenie zarządu krajowego ws. list wyborczych, celowo zdecydowała się na dzień inauguracji prezydentury Andrzeja Dudy, aby odwrócić uwagę od zamieszania wokół kandydatów na posłów.
- PO wstydzi się i boi pokazać te listy, dlatego wiedziała, że w tym czasie będzie to najwygodniej zrobić, bo wszystkie oczy będą skierowane na zaprzysiężenie Andrzeja Dudy - powiedział Karczewski. - Wtedy po cichu, w cieniu bardzo ważnych wydarzeń, święta demokracji, Platforma Obywatelska będzie chciała zatwierdzić te listy - dodał.
Zdaniem Karczewskiego, PO to się jednak nie udało, bo wokół list jest "burza i tajfun".
Szef sztabu wyborczego Platformy ripostował, że Platforma jest dopiero w połowie tworzenia list i jeszcze wszystko może się wydarzyć. A ich kształt nie rozstrzygnie się 6 sierpnia.
Jak stwierdził Kierwiński, PiS zarzucając PO, że się boi, samo ukrywa choćby Antoniego Macierewicza i Krystynę Pawłowicz. - Nie chcecie ich pokazać jako liderów list, czekacie z tym do ostatniej chwili - powiedział polityk Platformy.
Karczewski poinformował natomiast, że Macierewicz będzie liderem listy w jednym z okręgów.
Nie znaleźli się na listach
Zarząd krajowy PO ma się zająć w tym tygodniu kwestią obecności na listach posłów PO, którzy decyzją władz w swoich regionach na nich się nie znaleźli. Chodzi m.in. o wieloletnią łódzką posłankę, wiceszefową klubu PO Iwonę Śledzińską-Katarasińską, partyjnego eksperta od spraw prawnych Witolda Pahla (Zielona Góra) oraz o posłankę Lidię Staroń (Olsztyn).
Część polityków PO w nieoficjalnych rozmowach krytycznie ocenia też kształt warszawskiej listy. Brakuje na niej m.in. młodych osób, takich jak choćby wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski, którego władze stołecznej PO planowały umieścić na dwójce. Po czwartkowym posiedzeniu zarządu i rady mazowieckiej Platformy tamtejsi politycy nie wykluczali, że Trzaskowski otrzyma jedynkę w którymś z okręgów poza stolicą, podobnie jak marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24