Rodzinna awantura znalazła swój tragiczny finał w więzieniu w Grudziądzu (kujawsko-pomorskie). Nauczycielkę z przywięziennej placówki zaatakował jej mąż. Miał ze sobą bombę - ładunek eksplodował w dyżurce i ranił trzy osoby.
- Nauczycielka po skończonej pracy opuściła zakład karny. Za bramą została zaatakowana przez swojego męża, więc zawróciła, aby schronić się w budynku, ale mąż wtargnął za nią. Mężczyzna miał przy sobie pakunek, który wybuchł - powiedziała zastępca dyrektora więzienia Helena Reczek.
Eksplozja ciężko poraniła nauczycielkę i jej męża. Ranny, na szczęście mniej groźnie, został przypadkowy człowiek - interesant, który przyszedł z dzieckiem. Dziecku nic się nie stało.
Do więzienia pojechali policyjni kryminalistycy i ekipa, która zajmuje się badaniem miejsc wybuchów. Ustalą jaką bombę miał ze sobą mężczyzna.
Zakład Karny nr 2 w Grudziądzu przeznaczony jest dla mężczyzn - recydywistów i aresztowanych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24