Nie ma przepisów, które pozwalałyby wymierzyć karę za niestosowne zachowanie podczas żałoby narodowej. Policja uważa, że w niektórych przypadkach można byłoby zastosować kodeks wykroczeń – pisze "Rzeczpospolita".
W Lublinie mieszkańców zbulwersował właściciel jednego z klubów, który w sobotę, w dniu ogłoszenia żałoby narodowej, zorganizował płatną dyskotekę. Jak tłumaczył, choć imprezę obsługiwał DJ, muzyka była przyciszona i nikt nie tańczył.
Tego samego dnia w Szczecinie straż miejska odebrała kilkanaście zgłoszeń od mieszkańców zbulwersowanych imprezą, która odbywała się na Prawobrzeżu. Jej częścią była parada motorów.
W Puławach mieszkańców oburzyły stragany, które pojawiły się przy okazji odpustu odbywającego się w jednej z parafii. Ustawiło je kilkudziesięciu odpustowych sprzedawców. Było głośno, kolorowo i wesoło. Huki wystrzałów słychać było do późnego wieczora. straż miejska interweniowała dwukrotnie.
"Uszanowanie żałoby to kwestia sumienia"
– Ustawodawca nie przewidział jednak żadnych sankcji za złamanie żałoby narodowej – mówi Sławomir Leszczyński, komendant straży miejskiej w Puławach.
Z kolei Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji wskazuje, że te zajścia można traktować jedynie w kategoriach moralnych, gdyż nie ma definicji, co jest naruszeniem żałoby. – Uszanowanie jej to kwestia naszych sumień. Łatwo możemy wpaść w pułapkę absurdów. Można sobie wyobrazić, że komuś będzie przeszkadzał głośny śmiech na ulicy lub ktoś ubrany w kwiecistą sukienkę – uważa Sokołowski.
Policjanci z Łodzi są przekonani, że w pewnych okolicznościach można jednak sięgnąć po art. 49 § 1 kodeksu wykroczeń. Przepis ten pozwala na ukaranie grzywną każdego, kto w miejscu publicznym demonstracyjnie okazuje lekceważenie narodowi polskiemu, Rzeczypospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym organom.
Źródło: "Rzeczpospolita"