Pewien pan grzecznie stawił się na komendzie policji w Człuchowie (woj. Pomorskie), po czym - po spełnieniu obywatelskiego obowiązku - równie grzecznie odjechał spod komisariatu samochodem. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że był to alkoholowy recydywista, z zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Do komendy został wezwany w tej samej, co zwykle sprawie. Był bowiem ponownie podejrzany o kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości.
Po spokojnym wysłuchaniu policyjnych zarzutów, 45-latek stoicko opuścił budynek i bez żenady… wsiadł za kierownicę auta zaparkowanego przed samą komendą. Miał pecha bo przez okno obserwował go policjant, który prowadzi jego sprawę.
Mężczyzna przejechał zaledwie 200 metrów i został zatrzymany przez zaalarmowany patrol. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. Teraz w trybie przyspieszonym, odpowie za kierowanie pojazdem mimo posiadanego zakazu.
Mandat dostanie też właściciel auta, który udostępnił recydywiście pojazd.
Źródło: tvn24.pl, policja Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: policja Człuchów