Najpierw rzucił się na współpasażera i tłuczkiem z ostrym zakończeniem uderzył go w głowę. Potem zaatakował kierowcę i usiłował wyrwać mu z rąk kierownicę. Wszystko działo się w nocnym autobusie w Łodzi w połowie stycznia. Teraz 24-letni napastnik został rozpoznany i zatrzymany przez policję. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu dożywocie.
Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji Magdalena Zielińska, do napaści doszło w połowie stycznia w autobusie nocnej linii N6. Jeden z pasażerów rzucił się na 57-letniego mieszkańca Łodzi i tłuczkiem z ostrym zakończeniem uderzył go w głowę. Gdy zadawał drugi cios, zaatakowany zasłonił się ręką, doznając urazu dłoni, co zakończyło się częściową amputacją palca.
Następnie napastnik zaatakował 44-letniego kierowcę autobusu. Próbował wyrwać mu z rąk kierownicę. Kierowca zdążył zatrzymać pojazd. Kiedy wzywał pomoc, napastnik uciekł.
Grozi mu dożywocie
Po tym zdarzeniu policja opublikowała portret pamięciowy napastnika. W czwartek mieszkaniec Łodzi rozpoznał sprawcę w tramwaju. Skontaktował się z policją, która zatrzymała 24-latka.
Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa. Podejrzany został aresztowany na trzy miesiące. Według Kodeksu karnego może mu grozić kara dożywotniego więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24