"Przesłanki wiodące do wywarcia przekonania". "Posiadacze wiedzy, którzy rozumieli subiektywnie w sposób uzasadniony". O "delfickich nurkach" i "pędzących królikach" nawet nie wspominając. Z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego przyjrzeliśmy się, jak język ojczysty traktują członkowie i świadkowie hazardowej komisji śledczej.
Czy język polski trzeba chronić przed politykami? – zapytaliśmy. - Tak. Niektórzy posłowie świetnie sobie radzą za pomocą 400-500 słów i to, niestety, słychać – bezlitośnie ocenia dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
W Paryżu trwa konferencja UNESCO z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego. Eksperci zastanawiają się, czy nowoczesna technologia wspomaga, czy utrudnia przetrwanie lokalnych języków. My zadaliśmy pytanie, czy lokalnemu językowi narodu mieszkającego między Odrą o Bugiem nie zagrażają… miejscowi politycy.
"Mianowicie, w związku"
Przez ostatnie miesiące największe pole do językowego popisu – dzięki wielogodzinnym przesłuchaniom, transmitowanym na żywo - mają członkowie hazardowej komisji śledczej i odpowiadający przed nią świadkowie. Lektura stenogramów wskazuje, że nie wszyscy w stopniu zadowalającym opanowali sztukę zrozumiałego używania języka ojczystego, za to do perfekcji – urzędniczą nowomowę.
„Mianowicie, w związku z art. 4 ust. 3 i art. 6 ustawy o sejmowej komisji śledczej sytuacja śledczych, członków komisji powinna być taka, iż są oni w sytuacji niezaistnienia żadnej z przesłanek, które świadczyłyby o ich bezstronności w stosunku do przesłuchiwanego” (Przemysław Gosiewski). Tłumacząc z polskiego na polski: bezstronność członków komisji w stosunku do przesłuchiwanego powinna być niekwestionowana. Dlaczego nie można tego powiedzieć w ten sposób?
"Przekazał w tym zakresie, aby był to projekt klubowy"
Pietrzyk-Zieniewicz uważa, że politycy uciekają do prawniczego żargonu, bo po prostu nie potrafią logicznie i poprawnie posługiwać się polszczyzną. – A niezrozumiale według niektórych znaczy kompetentnie i naukowo. Ale to nieprawda, bo naddatek formy przykrywa brak treści. Jakby to porządnie wyżąć, to tylko parę brudnych łez spadłoby na podłogę. A sensu w tym niewiele – dodaje.
Próbujemy wyżąć następne zdanie. „Czy znane są panu jakiekolwiek przesłanki, przyczyny stawiania tak absurdalnych zarzutów, które wiodły do wywarcia takiego przekonania, że działania pana czy Totalizatora Sportowego to są działania o charakterze aferalnym?”(Zbigniew Wassermann). Innymi słowy: „czy wie pan, dlaczego działania pana lub Totalizatora Sportowego mogły zostać uznane za aferalne?”. Tyle że pytanie zadane w ten sposób gubi nie tylko „głębię”, ale i tezę (o absurdalności zarzutów).
Ale zdarzają się też zdania zupełnie niezrozumiałe. Jak to: „I myślę, że właśnie jednym z powodów też sporządzenia tej notatki był fakt, że, no, tam została przedstawiona informacja, że wiceminister finansów taki projekt, no, można powiedzieć, że on rozumiał subiektywnie w sposób uzasadniony, no, przekazał w tym zakresie, aby był to projekt klubowy” (ponownie Przemysław Gosiewski). Tłumaczenia prosimy przesyłać na Kontakt TVN24 lub umieszczać w komentarzach pod tekstem.
Posiadacze wiedzy
Częścią komisyjnej nowomowy jest też nieśmiertelne pytanie: „Czy posiadał pan/miał pan wiedzę w sprawie”. Na przykład w wydaniu Beaty Kempy: "Panie premierze, czy miał pan wiedzę albo odczuwał pan jakikolwiek lobbing w związku z pracami nad ustawą hazardową?". „Czy wiedział pan o” najwyraźniej brzmi nie dość poważnie. – To jest paskudne, to prawda. Ale posłowie starają się w ten sposób stosować prawniczą etykietę, żeby ich słowa brzmiały mądrzej i bardziej profesjonalnie – ocenia prof. Ireneusz Bobrowski, językoznawca z PAN.
Na tle powszechnych "posiadaczy wiedzy" pytanie Sławomira Neumanna: "czyli by odmówiła pani chęci pracy w takim miejscu" czy: "w zasadzie na to pytanie to też pan odpowiadał, ale jeszcze dopytam" Franciszka Stefaniuka to już wyłącznie artystyczny przerywnik.
Styl posłów śledczych udziela się też świadkom. Przykłady można mnożyć. „Szukałam w Polsce, nie za granicą, pracy, która by wpisywała się w ten mój ideał firmy, z którą mogłabym wiązać ścieżkę kariery życiowej” czy „ta rozmowa miała charakter telefoniczny” (Magdalena Sobiesiak). Zdarzają się jednak świadkowie bardziej wyraziści.
Nienaganną uprzejmością i anielską cierpliwością zabłysnął Zbigniew Chlebowski, który podczas 11-godzinnego przesłuchania wielokrotnie powtarzał „szanowny panie przewodniczący/ szanowny pani marszałku/ wielce szanowny panie pośle, co prawda odpowiadałem na to pytanie, ale odpowiem ponownie”. Na drugim biegunie sytuował się Ryszard Sobiesiak, który z kolei najczęściej odpowiadał „nie wiem”, „nie pamiętam”, „już to mówiłem w oświadczeniu” czy „nie odpowiem na to pytanie”.
Subtelny jak nurek
Ale komisja to nie tylko nowomowa i zmagania z prawniczą terminologią. Podczas wielogodzinnych przesłuchań trafiają się też bon moty i mniej lub bardziej skrzydlate słówka, które mają szansę wzbogacić (czy też, jak chcą niektórzy politycy, ubogacić) język polski. Z komisji rywinowskiej zostały na przykład „pionowe korytarze” Anity Błochowiak i kolorowe skarpetki, które zdaniem posłanki noszą „pedały”(Adam Michnik optował za bikiniarzami); „Pan jest zerem, panie Ziobro” Leszka Millera i „Jakim pan jest człowiekiem, panie Niemczycki” Renaty Beger.
Przez trzy i pół miesiąca prac komisji hazardowej też się kilka zebrało. „Subtelny jak nurek delficki” miał być, według Jarosława Urbaniaka, Grzegorz Maj. Posłowi chodziło o to, że były prawnik Totalizatora Sportowego odpowiadał tak zawile, że w tej głębi mógłby rozeznać się jedynie nurek. Córka hazardowego biznesmena Magdalena Sobiesiak z kolei wprowadziła na scenę publiczną „zupę pomidorową zabielaną”, którą pamiętała lepiej, niż temat rozmowy z ojcem.
Przemysław Gosiewski na poczekaniu „wygenerował kawałek czasu”. Wreszcie komisja niewątpliwie unieśmiertelniła „Pędzącego Królika”, lokal znany dotychczas głównie bywalcom okolic Placu Teatralnego w Warszawie. Franciszek Stefaniuk ułożył nawet wiersz, który kończą wersy: „To jaka w tej sprawie jest polityka? By jak najdłużej pędzić królika”.
Wszystkie cytaty pochodzą ze stenogramów komisji śledczych. Czy rozumiecie język polityków? Może znacie ciekawsze przykłady politycznej nowomowy? Zapraszamy do dyskusji na forum.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: SXC