- Uważam za rzecz skandaliczną używanie in vitro do walki politycznej. Nie może być tak, by ludzie cierpiący z powodu niepłodności musieli ulegać politycznym szantażom - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. - Szanuję odmienność poglądów, ale nie szanuję cynizmu politycznego i zawsze będę z nim walczył - dodał polityk PO.
Arłukowicz podkreślił, że "program in vitro przerwał zaklęty krąg walki politycznej". Jak zauważył, podczas gdy Europa dyskutuje m.in. o refundacji in vitro, w Polsce proponuje się wsadzać za to ludzi do więzienia i rozważa się, czy w ogóle na to pozwolić.
Dodał, że w tej kwestii na tle Europy Polska i Litwa są na szarym końcu.
Albo ignorancja wiedzy, albo cynizm
Arłukowicz zazanczył, że zabieg in vitro jest metodą leczniczą i - jako minister zdrowia, ale i lekarz - będzie zabiegał, "by żaden przepis w polskim prawie nie blokował ludziom dostępu do nowoczesnej medycyny".
Minister odniósł się też do słów Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że refundacja in vitro zwiększy odsetek aborcji. Zdaniem Arłukowicza, taka opinia świadczy albo o "całkowitej ignorancji wiedzy medycznej, albo o cynizmie politycznym".
Arłukowicz pytany był też, czy zarodek powinien być zrównany w prawach z narodzonym już człowiekiem. - Zarodek jest pewnym elementem rozwoju człowieka - odpowiedział. - Jestem lekarzem, operuję wiedzą medyczną i nie dam się wciągnąć w żadną taką dyskusję - dodał.
"Zarodki będą bezpieczne"
Minister przypomniał, że program in vitro przeznaczony jest dla par, które przez co najmniej rok leczyły się w związku z niepłodnością. - Nikogo nie pytamy, czy jest małżeństwem, czy nie - zaznaczył.
Jak mówił, do programu, który wejdzie w życie od 1 lipca 2013 r., będą mogły przystąpić kobiety, które nie ukończyły 40 lat. Nie będzie natomiast dolnej granicy wieku.
Zapewnił, że do programu refundacji in vitro dopuszczone będą najlepsze kliniki, "absolutny top ". - Do tego programu nie może przystąpić nikt, kto nie zapewni bezpieczeństwa zarodka - dodał.
Zagwarantował, że w toku przeprowadzania w tych klinikach zabiegów in vitro, nie zostanie zniszczony żaden zarodek.
Dodał, że finansowany przez państwo będzie sama procedura biotechnologiczna, a nie leki hormonalne. Zapewnił, że trwają starania, by te niezbędne medykamenty były dofinansowane w procesie refundacji leków.
Najpierw program, potem ustawa
Zgodnie z zapowiedzią premiera Donalda Tuska i Arłukowicza in vitro będzie finansowane w ramach programu zdrowotnego. Refundacja ma być dostępna dla par (nie tylko małżeństw), które udokumentują, że od roku bezskutecznie leczą niepłodność.
Program przewidziany jest na trzy lata. Ma objąć 15 tysięcy par. Koszt pierwszego pół roku funkcjonowania programu - od lipca do końca 2013 r. - to ok. 50 mln zł. W następnych latach ma to być kwota dwukrotnie wyższa. Premier zapowiedział, że dalsze losy programu będą zależały od zapisów ustawy, która ma powstać w ciągu pierwszych trzech lat działania programu.
Autor: mon//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24