Polacy źle oceniają zarówno reakcję rządu na kryzys finansowy w Europie i na świecie, jak i propozycje opozycji w tej sprawie - wynika z sondażu SMG/KRC dla TVN24 przeprowadzonego po piątkowej debacie w Sejmie.
Na pytanie: "Jak ogólnie ocenia Pan(i) reakcję rządu na obecny kryzys finansowy w Europie i na świecie?", odpowiedzi: zdecydowanie źle udzieliło 24 proc. badanych, a "raczej źle" - 40 proc. "Raczej dobrze" oceniło tę reakcję 25 proc., a zdecydowanie dobrze - cztery proc. Niezdecydowanych, co do oceny było sześć proc. respondentów.
Podobnie rozkładają się odpowiedzi, jeśli chodzi o propozycje opozycji odnośnie działań Polski w czasach kryzysu. "Zdecydowanie źle" ocenił je 20 proc., a "raczej źle" - 45 proc. Popierających propozycje opozycji było w sumie 21 proc. 19 proc. oceniło je "raczej dobrze", a zdecydowanie dobrze - dwa proc. Zdania nie miało 14 proc.
Sondaż przeprowadzono w piątek 19 sierpnia metodą telefoniczną na reprezentatywnej grupie 1000 dorosłych Polaków.
Rząd przekonuje
W piątek w Sejmie odbyła się debata nt. reakcji rządu na sytuację na rynkach finansowych. Premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski przekonywali, że nic nie wskazuje, by Polskę czekała w najbliższym czasie recesja. Ostrzegali jednak, że życie w dobie globalnego kryzysu nie jest łatwe.
Premier zapewniał, że rząd w ostatnich 12 miesiącach przygotował Polskę na "niebezpieczne przypadki, jakie zaczynają się objawiać w niektórych państwach". Mówił też, że potrzeby pożyczkowe kraju są już zrealizowane praktycznie w 100 proc., a Polska ma ponad 80 mld złotych z tzw. Elastycznej Linii Kredytowej z MFW, które może użyć w razie problemów finansowych.
W opinii ministra finansów Jacka Rostowskiego, sytuacja na całym świecie jest poważna, ale "nie jest ona tak dramatyczna, jak by wydawało się z ruchów indeksów giełdowych". Postulował również, by nie panikować.
Opozycja krytykuje
Opozycja zarzuciła rządowi brak reakcji na kryzys i pogłębianie chaosu. Beata Szydło z PiS mówiła, że na rynkach finansowych panuje bardzo zła sytuacja, wszystko drożeje, notowania na giełdzie spadają, a polski rząd poprzez brak reakcji pogłębia chaos i kryzys. Jej zdaniem PO popiera "liberalny system gospodarczy, którego esencję stanowi dług, spekulacja i nieodpowiedzialność".
Dla prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego informacja przedstawiona przez Tuska to "zawód, ale nie zaskoczenie". W jego ocenie wystąpienie premiera było popisem samochwalstwa, a nie merytoryczną odpowiedzią na pytania. Szef PiS ubolewał też nad "grubiaństwem" premiera. Odnosząc się do zarzutów przedstawionych przez Tuska powiedział, że w 2007 roku potrzebne były wybory, bo w ówczesnej sytuacji nie dało się dalej rządzić.
Natomiast szef SLD Grzegorz Napieralski uważa, że premier nie miał argumentów, atakował parlamentarzystów i obraża się na ludzi. W jego opinii w wystąpieniu premiera "nie usłyszeliśmy nic, co by nas uspokoiło, żadnego pomysłu, co trzeba zrobić", aby ceny nie rosły górę, złotówka była stabilna, gospodarka dalej się rozwijała, a inflacja malała.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl