Stołeczne feministki zorganizowały spotkanie na temat mobbingu, a główną prelegentką była znana z tzw. seksafery w Samoobronie Aneta Krawczyk - pisze "Życie Warszawy". – Mam nadzieję, że mój przypadek będzie przykładem dla innych – mówiła Krawczyk w czasie spotkania.
– Opinia publiczna znacznie chętniej piętnuje ofiary niż sprawców molestowania seksualnego – mówiła podczas konferencji "Niemoralne propozycje. Mobbing i molestowanie w miejscu pracy" Kazimiera Szczuka.
Aneta Krawczyk dla uczestniczek konferencji miała być przykładem kobiety zmuszonej do poddawania się układowi: praca za seks. – Do uprawiania seksu ze Stanisławem Łyżwińskim namówiła mnie koleżanka, której wcześniej poseł składał takie propozycje – wyznała Aneta Krawczyk. – Nigdy wcześniej tego nie robiłam, a Aśka (tak ma na imię koleżanka) zapewniała, że ofiara, którą poniosłam, nie pójdzie na marne. Kiedy jednak zatrudniono mnie w biurze poselskim, dowiedziałam się, że do moich obowiązków jest dbanie o samopoczucie posła. Notoryczne uprawianie z nim seksu miało mi pozwolić utrzymać etat w biurze – opowiadała.
"Wierzę Anecie Krawczyk!" Po tych wyznaniach konferencja organizowana przez fundację Feminoteka na chwilę zamieniła się w manifest poparcia dla Anety Krawczyk. Jej uczestnicy przypięli sobie znaczki z napisem "Wierzę Anecie Krawczyk!" i obsypali ją ciepłymi słowami.
Bohaterka spotkania ze łzami w oczach zadeklarowała, że ma nadzieję, iż jej sytuacja posłuży za przestrogę dla innych. – Kiedy ktoś będzie miał wątpliwości, czy zgodzić się na pracę za seks, mam nadzieję, że przypomni sobie mój przypadek – mówiła w rozmowie z "ŻW".
Walka o szacunek Po wystąpieniu Krawczyk o mobbingu rozmawiali jeszcze członkowie NSZZ Solidarność, Państwowej Inspekcji Pracy i prawnicy. Wszyscy przekonywali, że molestowanie seksualne jest przestępstwem, które mimo wszystko jest w Polsce akceptowane.
– Pozwolenie na ten stan rzeczy ukrywa się w stereotypach, dowcipach, pogardzie dla kobiet, które wiedzą komu "dawać". W społecznej świadomości, to szef zasługuje na większy szacunek niż kobieta, której złożono niemoralną propozycję – mówiła Kazimiera Szczuka.
Źródło: "Życie Warszawy"
Źródło zdjęcia głównego: tvn