- Z punktu widzenia procedury karnej i kryminalistyki tego rodzaju metody nie są dopuszczalne. Są wręcz niedozwolone - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 kryminolog Brunon Hołyst, pytany o metody jakie w czasie pracy nad sprawą zaginięcia półrocznej Magdy stosował Krzysztof Rutkowski. Zgodził się z nim były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
- Niedozwolone jest uzyskiwanie informacji drogą "nielegalnych metod". Co innego, jeśli mówi się, że chce się uzyskać informacje, a co innego jak osoba zeznaje i jest włączona kamera. Niedopuszczalne jest też przedstawienie fikcyjnych świadków - powiedział Hołyst.
Wtórował mu były minister sprawiedliwości. - Ustawa o policji bardzo wyraźnie reguluje jak może wyglądać prowokacja i kiedy jest dopuszczalna. W tym wypadku dopuszczalna w takim zakresie jak ją przeprowadzono dopuszczalna nie była. Poza tym filmowano pokrzywdzoną z ukrytej kamery i wywierano pewną presję psychiczną. Sam detektyw wypowiadał się do kamery zastępując, wymuszając pewne słowa, które nie padły bezpośrednio z ust pokrzywdzonej, późniejszej oskarżonej - zaznaczył Ćwiąkalski.
Jednak pomógł
Goście zgodzili się jednak, że w jakimś sensie Rutkowski swoimi działaniami pomógł w śledztwie. - Zeznania matki w żadnym razie nie były wiarygodne. Potem policja stwierdziła, że w zeznaniach dopatrzyła się pewnych konfabulacji. Należało z tego wyciągnąć wnioski i zbadać sprawę tak, żeby uzyskać przyznanie się matki do śmierci dziecka. Jednak informacje, które dostarczył Rutkowski okazały się cennymi, ponieważ prokuratura skoncentrowała uwagę tylko na wersji matki - stwierdził Hołyst.
Z kolei zdaniem Zbigniewa Ćwiąkalskiego służby doszłyby do takich samych wniosków bez pomocy Rutkowskiego. - Powstaje pytanie czy chcemy mieć państwo w którym dochodzi się do prawdy stosując reguły państwa prawa, czy chcemy mieć taki bardziej kowbojski system - zauważył były minister sprawiedliwości.
Areszt
W sobotę Katarzyna W. usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. Uwzględniając prokuratorski wniosek sąd podał, że u podstaw decyzji o aresztowaniu podejrzanej leżała obawa matactwa i ucieczki. Prokuratura nadal czeka na pisemną opinię z sekcji zwłok dziecka, przesłuchuje też świadków. W środę po raz kolejny zeznania składała teściowa Katarzyny W. Wychodząc z prokuratury, w rozmowie z dziennikarzami podtrzymała swą opinię, że po zaginięciu Magdy rodzina nie otrzymała należytej opieki ze strony policji.
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Katarzyna W. zeznała, że dziecko miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - pokazała miejsce ukrycia zwłok Madzi.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24