- Stoimy solidarnie za Ziobrą, bo akcja przeciw niemu to zwykła polityczna vendetta w najgorszym stylu - tak poseł PiS Joachim Brudziński komentował w "Kropce nad I" podpisanie przez Marka Staszaka pisma do marszałka Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu poselskiego Zbigniewowi Ziobrze. - Poseł Brudziński opowiada piękne bajki - odpowiadał sekretarzowi generalnemu PiS Grzegorz Napieralski z SLD.
Przewodniczący SLD uważa, że pomysł odebrania immunitetu poselskiego byłemu ministrowi sprawiedliwości "to bardzo dobry pomysł". Dlaczego? - Bo minister Ziobro powinien odpowiadać za swoje czyny. Złamał prawo ujawniając tajne dokumenty ze śledztwa ws "mafii paliwowej" Jarosławowi Kaczyńskiemu - argumentował poseł sojuszu.
"Panie Napieralski! Nie za gorąco było w tej Hiszpanii?"
Ale według Joachima Brudzińskiego tak łatwe ferowanie wyroków przez Napieralskiego to rzecz "godna pozazdroszczenia". - Jest pan tak samo wiarygodny w tych sądach jak Jerzy Jaskiernia jako minister sprawiedliwości - atakował sekretarz generalny PiS. Brudziński nie mógł się też powstrzymać (wielokrotnie) od sarkastycznych komentarzy na temat ostatniej wizyty nowego szefa SLD w Hiszpanii, gdzie ten spotkał się ze swoim "politycznym mentorem" - premierem José Luisem Zapatero.
- Szkoda, że pan w tej Hiszpanii nie został dłużej. Dziś mamy do czynienia z taką sytuacją, w której politycy SLD zacierają ręce, że ich cichy koalicjant PO walczy z rządem PiS-u zamiast walczyć z przestępczością. Stoimy solidarnie za Zbigniewem Ziobrą, bo mamy tu do czynienia z sytuacją kuriozalną: robi się z niego głównego oskarżonego, a ten człowiek robił wszystko by walczyć z korupcją - podkreślał Brudziński.
"Ziobro nie miał prawa"
Odpowiedź jego kontrdyskutanta była natychmiastowa: - Pan poseł Brudziński opowiada piękne bajki jak to Zbigniew Ziobro świetnie zarządzał ministerstwem. On nie miał prawa pokazać Jarosławowi Kaczyńskiemu tych dokumentów i tym powinna się zająć prokuratura. PiS powinno się też wytłumaczyć dlaczego Jarosław Kaczyński chciał ukryć informacje dotyczące Porozumienia Centrum. To po to chciał przecież obejrzeć dokumenty ws. "mafii paliwowej" - przekonywał Napieralski.
Krytyka Kaczyńskiego? Zasadna zawsze i wszędzie...
Kwestia podróży Grzegorza Napieralskiego do Hiszpanii powróciła jeszcze przy okazji Traktatu Lizbońskiego. Napieralski i szef hiszpańskiego MSZ skrytykowali prezydenta Lecha Kaczyńskiego za zwlekanie w kwestii podpisu pod jego ratyfikacją. - Zachowałem się w sposób godny i uczciwy. Od wielu tygodni krytykujemy zachowanie Lecha Kaczyńskiego w sprawie Traktatu – tłumaczył szef sojuszu.
Ale argumenty Napieralskiego nie przekonały posła PiS, który ocenił, że wspólnym apelem z szefem hiszpańskiego MSZ „ośmieszył się i pokazał, że jest politykiem niepoważnym”. - Mam nadzieje, że był to tylko wyraz niedoświadczenia i niedojrzałości. Powinien pan za to przeprosić, bo Lech Kaczyński nie jest tylko prezydentem Joachima Brudzińskiego, ale reprezentuje na zewnątrz sprawy wszystkich Polaków – odpowiadał poseł PiS.
Grzegorz Napieralski pozostał niewzruszony: - Niepoważne to są tezy pana Brudzińskiego. Lech Kaczyński nie broni interesu Polaków poza granicami i o to właśnie chodzi – mówił.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24