W czwartek w samo południe okaże się, czy zgodnie z medialnymi doniesieniami abp Sławoj Leszek Głódź stanie na czele Archidiecezji Gdańskiej. Miałoby się to stać podczas jubileuszu abp Tadeusza Gocłowskiego, po którym metropolita ma odejść na emeryturę.
O nominacji dla sprawującego obecnie funkcję ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej abp Głódzia i terminie jej ogłoszenia media spekulują od wielu dni. Zdaniem części polskich dzienników pewne jest, że stanie się to w czwartek. Data ta ma być przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, bo wtedy ze stanowiska metropolity gdańskiego ustąpi abp Tadeusz Gocłowski.
Hierarcha już dwa lata temu ukończył 75 lat, co zgodnie z kodeksem kanonicznym jest wiekiem emerytalnym dla kościelnych hierarchów. Za pozwoleniem papieża pozostał na czele archidiecezji do czasu swojego jubileuszu - 25 lat na tym stanowisku. A to wypada właśnie w czwartek. Oficjalnej zapowiedzi ze Stolicy Apostolskiej, że nominacja następcy zostanie ogłoszona właśnie w tym momencie nie ma.
Jak donosi dziennik „Polska”, ingres abp. Sławoja Leszka Głódzia planowany jest bardzo szybko, bo już w sobotę 26. kwietnia. Zazwyczaj oczekiwanie na uroczystość trwa wiele tygodni – abp warszawski Stanisław Nycz miał ingres miesiąc po nominacji.
W gdańskiej kurii nikt nie chce informować, gdzie zamieszka abp Gocłowski po tym, jak do pałacu biskupiego przy katedrze Oliwskiej wprowadzi się abp Głódź. Jak podaje dziennik "Polska", w Oliwie szykowane są pokoje, w których podczas pielgrzymek do ojczyzny mieszkał Jan Paweł II.
Kandydatura kontrowersji
Na nominację w ważnej Archidiecezji Gdańskiej patrzą z zainteresowaniem nie tylko wierni i kapłani, ale wiele osób ze świata polityki i mediów. Opuści ją bowiem kapłan, którego posługa charakteryzowała się dążeniem do dialogu z innymi religiami i dystansem do konserwatywnej części Kościoła, z Radiem Maryja na czele. Na jego miejsce natomiast trafić ma duchowny, który związany jest z właśnie tą częścią polskiego Episkopatu.
Dlatego też wieści o jego nominacji były komentowane bardzo różnie. Były prezydent Lech Wałęsa wprost stwierdził, że "stałoby się nieszczęście, bo ten duchowny nie pasuje do gdańskiej rzeczywistości". Zgoła odmienne zdanie przedstawił ks. Henryk Jankowski, który ciesząc się z tego wyboru, zachwala: "Jest to wartościowy, energiczny człowiek".
Episkopat stara się zaś ukrócić takie komentarze, bo zdaniem hierarchów, łamią one zasadę autonomii Kościoła.
Źródło: Polska, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24