Któż tego nie zna - nierówno położone podłogi, odpadające kafelki czy nieszczelne okna. W zastraszającym tempie rośnie liczba skarg na nierzetelnych fachowców - donosi "Metro". Jak się okazuje, granica wytrzymałości Polaków to straty wysokości 200 zł. Po przekroczeniu tej sumy zwykle wytaczają proces fachowcom-partaczom.
Tak wynika z raportu sporządzonego przez miejskich i powiatowych rzeczników konsumentów i opublikowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W ubiegłym roku ponad 330 tys. Polaków prosiło o pomoc w sporach z nieuczciwymi firmami usługowymi. Dane z tego roku wskazują na to, że sytuacja stale się pogarsza. Jak prognozuje Agnieszka Majchrzak z UOKiK, w tym roku liczba skarg przekroczy 400 tys.
Ilość, nie jakość
Według rzeczników konsumentów, nierzetelność fachowców to rezultat konkurencji na rynku usług, zaostrzającej się w kryzysie. Firmy prześcigają się w zdobywaniu zleceń, nie dbając o jakość wykonanej usługi. Sytuacja ta może się poprawić tylko wówczas, gdy będzie obowiązek posiadania dyplomu potwierdzającego kwalifikacje i pozwalającego na wykonywanie zawodu.
Gdy strata przekroczy 200 zł - proces
Jak się okazuje, zamawiający usługi coraz częściej dochodzą swoich praw przed sądem. - Konsumenci są coraz bardziej świadomi swych praw i nie odpuszczają, jeśli za jakąś usługę zapłacili ponad 200 zł. To kwota, od której Polak uważa, że warto się szarpać i dochodzić swoich racji - komentuje w rozmowie z dziennikiem mec. Karol Borkowski z Wrocławia, który prowadzi sprawy pokrzywdzonych konsumentów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24