Posłowie przegłosowali ustawę o parytetach. Przyjęte przez Sejm prawo zakłada, że na listach wyborczych musi się znaleźć nie mniej niż 35 proc. kobiet i nie mniej niż 35 proc. mężczyzn.
Za przyjęciem ustawy było 241 posłów, przeciw - 154, a 9 wstrzymało się od głosu.
Pierwsze trzy miejsca niekoniecznie dla kobiet
Celem ustawy - jak uzasadnili jej twórcy - ma być zwiększenie udziału kobiet w polityce. Projekt - pierwotnie wprowadzającej parytety, czyli równy udział kobiet i mężczyzn, na listach wyborczych - był obywatelską inicjatywą zgłoszoną przez Kongres Kobiet. W toku prac parlamentarnych przyjęto poprawkę zamieniającą parytet na 35-procentową wartość.
Posłowie zdecydowali także, że w przypadku wycofania się kandydata już po zarejestrowaniu listy nie straci ona ważności, nawet jeśli 35-procentowa wartość nie zostanie zachowana. Nie przyjęto poprawek mówiących, że na trzech pierwszych miejscach musi się znaleźć co najmniej jedna kandydatka, a w pierwszej piątce - co najmniej dwie. Zmiany, które wprowadza ustawa, nie będą się odnosić do wyborów uzupełniających i przedterminowych, ponieważ zgodnie z konstytucją nie można dokonywać takich zmian podczas trwania kadencji.
Bez Senatu i rad gmin
Ustawa zmienia ordynację wyborczą do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich. Nie obejmuje wyborów do Senatu i do rad gmin do 20 tys. mieszkańców, które zakładają ordynację większościową.
Źródło: PAP, tvn24.pl