Prawie 30 tys. skazanych prawomocnym wyrokiem sądu przestępców żyje na wolności, bo nigdy nie zgłosili się do więzienia. Wszyscy oni mogli rozłożyć polski system karny na łopatki - gdyby wszyscy zgłosili się w tym samym czasie, dla zdecydowanej większości z nich nie byłoby miejsca. A zgodnie z prawem nie można by odmówić im przyjęcia.
Jak informuje "Rzeczpospolita", z danych Służby Więziennictwa wynika, że w całej Polsce jest 29 993 osób, które zgodnie z wyrokiem sądu miały stawić się w więzieniu, ale nigdy się w nim nie pojawiły. To normalna procedura, gdy oskarżony odpowiada z wolnej stopy - sąd wydaje wyrok i wyznacza datę, w której powinien on stawić się w zakładzie karnym. Jeśli w ciągu trzech dni od tej daty skazany nie pojawi się w więzieniu, jego władze informują o tym sąd. Ten wysyła do policji wniosek o doprowadzenie skazanego do więzienia.
Jeśli w ciągu roku skazany nie pojawi się w zakładzie karnym, procedura jest powtarzana.
Niewydolny system
Oburzony tym faktem jest poseł Jan Widacki, który pytał ministra sprawiedliwości o te dane. Jak mówi "Rz", to wynik złej organizacji państwa i wymiaru sprawiedliwości, który ma czuwać nad bezpieczeństwem obywateli. Poseł zwraca uwagę, że gdyby wszyscy stawili się jednego dnia w zakładach karnych, to nie bylibyśmy w stanie ich przyjąć. Jego oceny potwierdzają dyrektorzy więzień - cel nie można przepełniać, bo narazi to budżet państwa na odszkodowania.
Tu w danych służby więziennej pojawia się jedyny jasny akcent - jeszcze w zeszłym roku 17 tys. osadzonych miało w celi mniej niż przepisowe 3 metry kwadratowe, dziś jest ich tylko 50.
Państwowa patologia
Jeszcze ostrzej sytuację w polskich więzieniach ocenia kryminolog prof. Brunon Hołtys. Jak mówi, to "patologia wymiaru sprawiedliwości" i "dewaluacja polityki karnej państwa", jeśli skazany prawomocny wyrokiem na karę bezwzględnego więzienia nie odbywa jej.
Profesor ratunek widzi w polepszeniu współpracy między sądami, policją a zakładami karnymi i służbą więzienną. Jego zdaniem, sądy powinny uwzględniać brak miejsc w zakładach karnych. Powinny też zmienić politykę karną i odejść od przeświadczenia, że tylko kara więzienia jest skuteczna.
3 proc. wolnych miejsc
Jak informuje służba więzienna, w polskich zakładach karnych i aresztach śledczych jest 85 tys. miejsc - zajętych jest ok 97 proc. Wśród ukrywających się przed więzieniem najwięcej jest piratów drogowych i złodziei. Jest też ponad 20 skazanych za zabójstwo.
Ministerstwo Sprawiedliwości z kolei poinformowało, że za 18 720 skazanymi, którzy nie stawili się w więzieniu, wydano listy gończe. 5739 osoby to skazani ukrywający się.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24