Skala uszkodzeń jest bardzo duża, ciągle zwiększamy siły - powiedział wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec, komentując sytuację w Bogatyni. I wyliczył: 22 budynki do rozbiórki, ok. 1200 domów bez prądu, kłopoty z wodą i dojazdem. Droga przez Czechy znów została zamknięta, jedyny dojazd do miasta prowadzi przez Niemcy. Mieszkańcy nie zostaną jednak bez pomocy - jeszcze dziś - jak zapewnił wojewoda - mogą otrzymać zasiłki.
Wojewoda podkreślił, że sytuacja powoli się stabilizuje, ale zniszczenia, które poczyniła powódź są tak duże, że wciąż potrzeba nowych rąk do pracy. - Dojeżdżają kolejni żołnierze, zwiększamy siły - powiedział Jurkowlaniec.
Domy do rozbiórki
W Bogatyni od rana są inspektorzy nadzoru budowlanego. Sprawdzają, które budynki nadają się do zamieszkania, a które nie. Wiadomo już, że 22 budynki trzeba będzie rozebrać.
- Wiele budynków to zabytki, potrzebny jest nadzór konserwatora zabytków, a to utrudnia odbudowę - przyznał Jurkowlaniec, ale jak zastrzegł zobowiązał konserwatorów do współpracy, by odbudowa zniszczeń szła, jak najszybciej.
Na szczęście zmniejsza się liczba domów bez prądu - obecnie jest ich 1200. Jak powiedział Jurkowlaniec, energii elektrycznej brakuje obecnie na terenach najbardziej zniszczonych przez powódź, głównie w Górnej Bogatyni, czyli w Markocicach oraz w Dolnej Bogatyni - w okolicach ul. Turowskiej, a także w Radomierzycach i Sieniawce.
Nadal jest jednak problem z wodą. Na terenie gminy Bogatynia bieżąca woda zdatna do picia jest na terenie Sieniawki, Porajowa i Kopaczowa. - W pozostałej części gminy, tam gdzie rury w domach nie zostały uszkodzone, woda w kranach pojawia się co jakiś czas. Jest to woda niezdatna do picia, ale przydatna do celów sanitarnych - powiedział Jurkowlaniec. Dodał, że wodę pitną dostarczają beczkowozy.
Jurkowlaniec przypomniał też, że są zasiłki dla poszkodowanych przez powódź i mogą być wpłacone już dziś, albo jutro, gdy tylko gminy oszacują, jakiej kwoty potrzebują.
Tylko przez Niemcy
Kluczowe jest - jak podkreślił wojewoda - udrożnienie drogi Zgorzelec-Bogatynia. Na miejscu pojawił się wykonawca odpowiadający za jej remont i urzędnicy.
Do Bogatyni wciąż trudno bowiem dojechać. Trasą przez Czechy przepuszczana jest pomoc humanitarna i wojskowa dla powodzian, ale drogą tą mogą się poruszać jedynie pojazdy o wadze do 3,5 ton. Dla pozostałych samochód droga znów została zamknięta.
- Sytuacja zmienia się z minuty na minutę. Jeszcze niedawno nie było ograniczeń - podkreślił Jurkowlaniec.
Do miasta można natomiast jechać przez Niemcy. Ze Zgorzelca należy się kierować: Loebau, stamtąd do Zittau i Sieniawki. Jak wyjaśnił Jurkowlaniec, na tej trasie nie ma ograniczeń tonażowych, jednak słabym punktem, który musi być monitorowany, jest most na Nysie Łużyckiej.
Wojewoda nie potrafił odpowiedzieć dlaczego zapora na Witce nie wytrzymała naporu wody z Nysy Łużyckiej. Jak podkreślił, sprawę wyjaśnia prokuratura.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24