Przestępcy otworzyli 12 wagonów i wysypali łącznie 100 ton węgla i złomu. Ładunek składu, który znalazł się na torach kolejowych, przez kilka godzin blokował trasę Katowice - Mysłowice.
Do ataku doszło przed 6 rano. - Złodzieje wyhamowali część pociągu, co doprowadziło do rozerwania składu. Wysypali z wagonów łącznie około 100 ton węgla i blachy - powiedział Zbigniew Tkacz z Polskich Kolei Państwowych.
Pociągi stanęły
To jeden z największych wysypów w ostatnim czasie na Śląsku. Z jego powodu trzeba było zamknąć jeden z torów od Mysłowic do Katowic.
Pracownicy, którzy zostali skierowani na miejsce, przez kilka godzin zamykali wagony i spinali je w jeden skład. Po ataku na pociąg przez kilka godzin ruch w tym rejonie odbywał się wahadłowo po jednym torze. Powodowało to opóźnienia, także pociągów osobowych. Według przedstawicieli PKP nie przekraczały one kilkunastu minut.
Służby kolejowe usunęły surowiec spod wagonów tak, by mogły tamtędy jeździć pociągi. Nie oznacza to, że węgiel został zebrany z torowiska. Ma to najpóźniej do poniedziałku zrobić przewoźnik - PKP Cargo.
Miliony strat w węglu
Do kradzieży węgla z pociągów dochodzi na Śląsku bardzo często. Złodzieje otwierają wagony i wysypują zwykle od kilku do kilkudziesięciu ton surowca, który - pozostawiany zwykle przez kolejowych przewoźników - zbierają, pakują w worki i sprzedają. Powstałe w ten sposób straty przewoźnicy liczą corocznie w milionach złotych.
Sprawców nie odstrasza monitoring, ani wzmożone patrole Straży Ochrony Kolei. Złodzieje często są uzbrojeni. Co pewien czas sokiści używają służbowej broni, aby odstraszyć napastników. Złodzieje atakują najczęściej w okolicach Rudy Śląskiej, Zabrza, Bytomia i Siemianowic, a także w Katowicach-Szopienicach i Mysłowicach. Czasem kradzieże doprowadzają do wykolejeń towarowych składów.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24