W szpitalu zmarło niemowlę ranne w zderzeniu dwóch samochodów osobowych pod Wejherowem. W tym samym wypadku na miejscu zginęły cztery inne osoby, w tym 3-letnie dziecko. - W sumie w sobotę i niedzielę na drogach śmierć poniosło czterdzieści sześć osób - poinformował Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
W miejscowości Milwino pod Wejherowem zderzyły się osobowe audi i volkswagen. Jak w TVN24 powiedział Tadeusz Konkol z wejherowskiej straży pożarnej, strażacy po przybyciu na miejsce zobaczyli straszny widok.
- Cztery osoby zginęły na miejscu, w tym 3-letnie dziecko. Półtoraroczne dziecko zmarło w szpitalu. Oprócz dzieci zginęło dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Wśród osób rannych są kobieta i mężczyzna.
Jak przekazał TVN24 Marcin Potrykus z policji w Wejherowie, 50-letni kierowca golfa na wejherowskich numerach na łuku drogi stracił najprawdopodobniej panowanie nad pojazdem. - Samochód kilkakrotnie obrócił się wokół własnej osi i przełamał - relacjonował policjant.
Ranni pod Jasłem
Po południu w Szebniach koło Jasła, na drodze krajowej nr 28 zderzyły się dwa samochody osobowe. - Ranne zostały cztery osoby - informowała Sabina Moskwa z podkarpackiej policji. Droga krajowa nr 28 biegnie z Wadowic do Przemyśla.
Kilometry korka nad morzem
Między Koszalinem a Bobolicami w niedzielę rano utworzył się potężny korek. - W miejscowości Mostowo prowadzone były roboty drogowe i włączona była sygnalizacja świetlna. Przez nią powstał korek. Na miejscu od kilku godzin są nasi policjanci, wyłączyli sygnalizację i ręcznie sterują ruchem. Obecnie odbywa się już płynnie - powiedziała nam Magdalena Marzec z zespołu prasowego koszalińskiej policji.
Uderzył w wiadukt
Śmiertelny wypadek zdarzył się na trasie A4 z Gliwic do Katowic na wysokości węzła Sośnica. Samochód skoda uderzył w słup budowanego dopiero wiaduktu, 2 osoby zginęły na miejscu, trzecia już szpitalu. Pojazdem 4-osobowa rodzina wracała z wakacji nad morzem.
Pierwotnie policja podawała, że zabici to kobieta i 13-letni chłopiec. Później jednak sprostowano, że zginęła 9-letnia dziewczynka, natomiast jej brat w ciężkim stanie trafił do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować. Kierujący pojazdem 36-letni mężczyzna był trzeźwy, w wypadku nie odniósł poważniejszych obrażeń.
W rejonie zdarzenia jezdnia w kierunku Katowic była całkowicie zablokowana. Ruch został odblokowany dopiero w południe, po usunięciu samochodów.
Młody, pijany bez "prawka"
Tragiczny wypadek zdarzył się także na Mazowszu w miejscowości Krasne. Tam zginęły cztery osoby, najmłodsza z ofiar miała 14 lat. Jednym samochodem z dyskoteki około 4 rano wracało aż siedem osób. Pojazd uderzył w słup energetyczny i dachował. Trzy osoby przewieziono do szpitala, stan jednej z kobiet określono jako ciężki. Nie wiadomo, kto kierował samochodem,ani czy podróżujący byli trzeźwi.
Kolejny wypadek miał miejsce w okolicy Raczyn (mazowieckie). Tam do tragedii doprowadził pijany kierowca bez prawa jazdy. Prowadząc Audi A8 stracił panowanie nad samochodem, zjechał do rowu i uderzył w pobliski słup linii energetycznej. Auto dachowało, a z jego wnętrza powypadali ludzie. Siedem osób zostało rannych, dwie z nich są w stanie krytycznym. 22-letni kierowca, mimo reanimacji i starań lekarzy, zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Ranni na Opolszczyźnie
Inny wypadek zdarzył się około 1.30 w nocy na łuku drogi przy ulicy Dworcowej w Lędzinach w gminie Chrząstowice na Opolszczyźnie. Samochodem jechały dwie młode osoby. Kierował 21- letni mężczyzna, który był pijany. Miał około 1,5 promila alkoholu we krwi. Pasażerka była również pijana.
Dodatkowo w samochodzie znaleziono narkotyki. Licznik zatrzymał się na szybkości około 100 km/h. Nie wiadomo jeszcze, w jakich okolicznościach doszło do wypadku. Na jezdni nie było śladów hamowania.
Źródło: TVN 24, PAP