Z kwiatów nic nie zostało, spadła większość liści z drzew, zalało nam dom - pisze na skrzynkę Kontakt TVN24 internautka Augustyna. To opis skutków gradobicia w woj. śląskim. Nie obyło się bez burz.
- Burza gradowa zaczęła się około 14. i trwała półtorej godziny - opisuje sobotnią pogodę, która nawiedziła mieszkańców miejscowości Milówka, Augustyna. - To było największe gradobicie, jakie widziałam ja i moi rodzice, którzy mieszkają tu od ponad 30 lat - dodaje.
Zdjęcie burzy z Pawłowic na Śląsku przesłał też internauta Kamil. - Bardzo grzmiało i się błyskało - pisze, ale zaznacza - Teraz słoneczko i bezchmurne niebo.
Okazuje się, że okazja do fotografowania burz może również nadarzyć się w niedzielę. Synoptycy przewidują, że na południowym zachodzie wieczorem może grzmieć. W ciągu dnia jednak będzie piękna, słoneczna i ciepła pogoda.
Najniższą temperaturą, jaką pokażą termometry, będzie 21 stopni. Dokładnie tyle zobaczą mieszkańcy Trójmiasta. W Warszawie i Krakowie będzie 26 stopni, ale najcieplej będą mieli mieszkańcy zachodniej części Polski. W Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze i Wrocławiu termometry wskażą 29 stopni.
Wszystko to za sprawą ciepłej, zwrotnikowej masy powietrza, które napływa z południa.
Ciepło, cieplej...
W poniedziałek będzie jej jeszcze więcej, więc na zachodzie można spodziewać się nawet 30 stopni.
Upalnie jest też u naszych południowych sąsiadów. Praskie obserwatorium Klementium odnotowało w sobotę temperaturowy rekord stolicy Czech - 30,4 stopnia Celsjusza.
Tym samym pobity został rekord temperatury dla tego dnia ustanowiony w 1868 roku, kiedy to słupki rtęci pokazały 30,3 stopnia - podali meteorolodzy. Pierwszym dniem z tropikalnymi temperaturami, przekraczającymi w wielu miejscach 30 stopni, był w Czechach piątek.
Prognozy mówią, że taka pogoda ma się utrzymać jeszcze w przyszłym tygodniu.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: fot: Kamil