Dwóch biegłych psychiatrów nie było w stanie w trakcie jednorazowego badania orzec, czy strażnik z sieradzkiego więzienia, w momencie strzelania do policyjnego samochodu był poczytalny – wynika z opinii, która trafiła do Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. O sprawie informuje "Dziennik Łódzki"
Prokurator Krystyna Patora skieruje do Sądu Okręgowego w Sieradzu wniosek o przeprowadzenie obserwacji psychiatrycznej. Może ona potrwać do sześciu tygodni. W trakcie przesłuchania strażnik opowiadał, że słyszał głosy, które kazały mu nacisnąć spust. Jeśli po obserwacji psychiatrycznej okaże się, że był niepoczytalny w momencie strzelania, uniknie odpowiedzialności.
Źródło: "Dziennik Łódzki"