Uznani polscy lekarze liczą, że specjaliści od wizerunku pomogą im naprawić reputację i odzyskać zaufanie pacjentów - dowiaduje się "Dziennik".
Chcą zlecić przeprowadzenie szerokiej kampanii społecznej. Większość agencji nie chce podjąć się tego zadania. Dlaczego? Bo jest trudne, czasochłonne i nie ma gwarancji, że skończy się powodzeniem.
Poprawianie wizerunku przy pomocy specjalistów to dla naszych lekarzy bardzo trudny temat. Pomysł narodził się wśród wybitnych polskich lekarzy, profesorów. Niewielu chce jednak otwarcie rozmawiać o nim z dziennikarzami. Zdania są bowiem bardzo podzielone.
- Jak się człowiek zachowuje przyzwoicie, nie pije na dyżurach i nie bierze w łapę, to nie musi wynajmować specjalistów, którzy go przed społeczeństwem wybielą - uważa na przykład dr Andrzej Włodarczyk, prezes warszawskiej izby lekarskiej. Zapowiada, że nie dołoży kolegom ani złotówki na kampanię wizerunkową.
Ale wielu lekarzy jest zdania, że problem istnieje i o wizerunek najwyższy czas zacząć walczyć. Mają już dość pracy w atmosferze nieustannych podejrzeń o najgorsze intencje. - Tylko profesjonaliści mogą pomóc nam 'odczarować' kryminalizację naszego zawodu: przekonanie, że lekarze celowo zabijają swoich pacjentów i traktują ich przedmiotowo - mówi z rozżaleniem jeden z konsultantów krajowych prosząc o anonimowość.
Profesorowi wtóruje dr Paweł Jezierski z Instytutu Neurologii i Psychiatrii w Warszawie, pomysłodawca akcji "Nie biorę - chcę normalnie zarabiać”. Uważa, że kampania wizerunkowa byłaby bardzo pożyteczna, gdyby miała aspekt edukacyjny. - Powinna pokazywać lekarza jako profesjonalistę, a nie uduchowionego idealistę, dla którego największym szczęściem jest uzdrowienie chorego. Nie można wymagać od nas bohaterstwa, ale wyłącznie profesjonalizmu - przekonuje rozmówca gazety i dodaje: - Nasz obraz powinien być zgodny z rzeczywistością.
Źródło: Dziennik