150 kilometrów na godzinę. Według strażaków, z taką prędkością jechał kierowca, który rozbił się w Warszawie, a potem uciekł z miejsca zdarzenia. Informację o wypadku otrzymaliśmy na platformę Kontakt TVN24.
Do wypadku doszło po południu pomiędzy al. Wilanowską a ulicą Sobieskiego w Warszawie. - Jadący ulicą Sobieskiego w kierunku Wilanowa samochód osobowy prawym bokiem uderzył w słup. Potem z samochodu wyrwało drzwi – relacjonuje internauta Mariusz, który poinformował o zdarzeniu. Jak relacjonuje internauta, następnie auto siłą rozpędu poleciało na pas zieleni i uderzyło w latarnię.
Szukają kierowcy
Informację o wypadku potwierdziła portalowi tvn24.pl warszawska policja. Jak relacjonuje internauta, kierowca wyszedł z kompletnie rozbitego volvo, a potem uciekł na pola wilanowskie. – Szukamy kierowcy – mówi rzecznik stołecznej policji, który na razie nie chce zdradzać szczegółów sprawy. Według policji, samochód nie figurował w rejestrze skradzionych pojazdów.
Na miejsce – oprócz policji – przybyła również straż pożarna. – Kierowca mógł jechać nawet 150 kilometrów na godzinę – ocenił na miejscu jeden ze strażaków.
Źródło: Kontakt TVN24,PAP
Źródło zdjęcia głównego: internauta Mariusz