Powtórka z rozrywki z niedawnego śnieżnego paraliżu Wielkiej Brytanii. Kolejne intensywne opady śniegu znów dają się we znaki mieszkańcom Wysp: śnieżyce spowodowały zakłócenie lotów, na drogach jest niezwykle niebezpiecznie, służbom drogowym zabrakło już soli, a pracownicy przedsiębiorstw i uczniowie mają przymusowe wolne. - Proszę, nie narzekajcie już więcej na polskich drogowców - pisze na platformę Kontakt TVN24 internauta Andrzej.
Ślizgawica na drogach i intensywne opady śniegu stwarzają niebezpieczne warunki na drogach Wielkiej Brytanii. W nocy spadł śnieg w południowej Walii, North Devon, Gloucestershire, Oxfordshire, Berkshire i Wiltshire. Tam też oczekuje się dalszych zakłóceń transportu publicznego, szkół i przedsiębiorstw. Informacje pogodowe szybko stały się najważniejszymi w brytyjskich mediach - wszystkich zdaje się zima w lutym zadziwiać.
Soli brak
Drogowcy ostrzegają kierowców, by "zachowali szczególną ostrożność podczas jazdy". Zwłaszcza, że służbom odpowiadającym za utrzymanie dróg… zabrakło soli do posypywania nawierzchni i są w stanie posypywać tylko główne drogi. Wiele innych dróg pozostawionych jest w opłakanym stanie. Najwięksi dostawcy soli dla Wielkiej Brytanii zapewniają, że "działają 24 godziny na dobę", ale niespodziewane opady śniegu sprawiły, że "nawet przy pracy na tym poziomie, popyt na sól nie może być zaspokojony".
Bryły śniegu, a pod nimi samochody
- Proszę, nie narzekajcie już więcej na polskich drogowców, bo dopiero tutaj widzę, co znaczy zaskoczenie dla tej grupy zawodowej – pisze na platformę Kontakt TVN24 internauta Andrzej. A Bartek z Coventry dodaje, że "jadąc autostradą, tylko w jednym miejscu można było zaobserwować pług". - W samym mieście jest tylko rozjeżdżony śnieg, nie mówiąc nic o bocznych drogach dojazdowych – relacjonuje Bartek. – Widać tylko ogromne bryły śniegu, pod którymi kryją się samochody – informuje internauta.
Jak piszą nasi widzowie na platformę Kontakt TVN24, Anglicy aktualną sytuację odbierają jako klęskę. - W Anglii jest tak, że jak przez jeden dzień popada śnieg, to cały kraj stoi w miejscu – podsumowują internauci.
Zawieszone loty i pociągi
Obfite opady śniegu w czwartek spowodowały zawieszenie lotów na angielskich lotniskach Birmingham, Luton i East Midlands, obsługującymi m.in. miasta Nottingham, Derby i Leicester.
Władze lotnisk Birmingham, podlondyńskiego Luton i East Midlands poinformowały, że loty powinny zostać wznowione w ciągu dnia. W tej chwili trwa odśnieżanie pasów startowych.
Według kolei zakłócone jest kursowanie pociągów w Walii, Yorkshire na północy Anglii, a także w częściach centralnej i południowo-zachodniej.
"Anglicy nie wiedzą, co to opony zimowe"
Do pierwszego komunikacyjnego chaosu wywołanego przez śnieg doszło 2 lutego. Na ulice brytyjskiej stolicy po raz pierwszy nie wyjechał żaden autobus, londyńskie metro zostało kompletnie zakorkowane, a na ulicach było wiele stłuczek, bo - jak pisali internauci na platformę Kontakt TVN24 - "Anglicy nie wiedzą, co to opony zimowe".
Zdenerwowani mieszkańcy nie mogli się nadziwić, jak to możliwe, by kilka cali śniegu mogło doprowadzić stolicę do takiego paraliżu.
Źródło: SkyNews, Kontakt TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24