Pechowy weekend dla turystów lecących na wakacje liniami lotniczymi Air Italia. Na warszawskim Okęciu przez całą sobotę 160 turystów czekało na wylot do Hiszpanii. Wcześniej ponad dwieście osób prawie dobę czekało na samolot z Katowic do Hurghady w Egipcie. O kłopotach poinformowali nas internauci, pisząc na kontakt TVN24.
Zaczęły się wakacje - a wraz z nimi wakacyjne kłopoty. Na lot z Warszawy do hiszpańskiej Girony przez niemal 16 godzin, bez dostępu do bagaży, czekało blisko 160 osób. Turyści mieli polecieć na wakacje o godzinie 8 rano. Ok. 15.00 - jak podała TVN Warszawa - dowiedzieli się, że lot został przesunięty na godz. 23.
Niestety i tej godziny nie udało się dotrzymać. Dopiero o 23.47 samolot z turystami na pokładzie wzbił się w powietrze.
Jak będzie na miejscu?
Pasażerowie relacjonowali, że przed odlotem przedstawiciel biura podróży zapewniał ich, że po przylocie mimo późnej pory zostaną bez zwłoki rozwiezieni do hoteli. To jednak nie uspokajało niektórych pasażerów. - W hotelu będziemy pewnie około piątej nad ranem. A są wśród nas osoby, które o siódmej zaczynają wycieczkę objazdową - martwiła się w rozmowie z tvn24.pl jedna z pasażerek.
Katowice: 20 godzin czekania
Wcześniej problemy mieli turyści lecący z Katowic do Hurghady w Egipcie. Jak poinformował nas na Kontakt TVN24 pan Tomasz, pierwotnie wylot przewidziany był na godzinę 19:30 w piątek. Z powodu awarii samolotu, został przesunięty na godzinę 2. w nocy. Do tego czasu miała z Frankfurtu zostać sprowadzona część potrzebna do naprawy maszyny.
Niestety, awaria samolotu nie została usunięta. Przewoźnik Air Italy Polska postanowił sprowadzić inny samolot z Madrytu, a wylot przesunięto na sobotę rano.
- Pasażerowie są zmęczeni i zdezorientowani - pisała do nas pani Elżbieta. Narzekała na brak wystarczających informacji - nie otrzymała ich ani od linii lotniczej, ani od biura podróży.
Drugi samolot też się popsuł
- Zaproponowano nam tylko hotel, podstawiono jeden autokar, a pechowych pasażerów trzeba było rozwieźć. Ostatnia grupa dotarła do hotelu ok 5. rano - opowiada z kolei pan Tomasz.
Po nocy w hotelu pasażerów następnie poinformowano, że wylot ma się odbyć do południa.
Niestety samolot z Madrytu też nie przyleciał. Jak mówi pan Tomasz, pechowym podróżnym przekazano, że... ten też się popsuł. Godzinę wylotu przesuwano jeszcze kilka razy. W końcu ustanowiono ją na godzinę 16 w sobotę.
W końcu wylecieli
Turyści wylecieli po 16. Część z nich jednak zrezygnowała z wyjazdu. Swoje wycieczki kupowali w różnych biurach podróży, m.in. Itace i Triadzie. Biura zaproponowały klientom zwrot kosztów lub też zmianę rezerwacji na inny termin wyjazdu.
Problemy operacyjne Air Italy
Jak zapewniała tvn24.pl rzeczniczka Air Italy Katarzyna Czajka, samolot, który miał przylecieć po turystów do Warszawy, to nie ta sama maszyna, która miała problemy w Katowicach. - Opóźnienie w Warszawie jest związane z wczorajszymi problemami, ale to zbieg okoliczności. Spowodowały je problemy operacyjne - tłumaczyła.
Zapewniła, że na Okęciu sytuację pasażerów monitorują koordynatorzy linii. - Jeśli ktoś chce, może się przenieść do hotelu - twierdziła Czajka.
Źródło: Kontakt TVN24