Organizowana przez IPN konferencja w 65. rocznicę mordów na Wołyniu została przesunięta z 20 czerwca na 10 lipca. A swój patronat wycofał prezydent Lech Kaczyński - pisze "Gazeta Wyborcza".
Konferencja w Belwederze miała być ukłonem w stronę kombatantów oraz organizacji kresowych. Od strony merytorycznej przygotowywał ją IPN.
Wiosną 1943 r. ukraińscy nacjonaliści z OUN-UPA rozpoczęli tzw. akcję antypolską na Wołyniu. Polegała ona na zastraszeniu i zmuszeniu do ucieczki polskiej ludności tych ziem, aby przygotować miejsce pod stworzenie jednolitego etnicznie państwa ukraińskiego. Apogeum przypadło latem 1943 r., gdy jednej nocy zaatakowano kilkadziesiąt polskich wsi.
Pięć lat temu w 60. rocznicę mordów doszło do uroczystości we wsi Pawliwka (dawnym Porycku) z udziałem prezydentów Ukrainy i Polski. W tym roku raczej nie będzie obchodów na najwyższym szczeblu. Główną formą uczczenia rocznicy miała być konferencja pod patronatem prezydenta RP.
W pierwszej wersji programu IPN zaproponował, aby poświęcono ją "ludobójstwu narodu polskiego przez ukraińskich nacjonalistów". Do udziału nie zaproszono naukowców z Ukrainy. W drugiej wersji programu IPN złagodził słownictwo - np. termin "ludobójstwo" zastąpił "eksterminacją". Zaprosił także historyków ukraińskich. Jednak część urzędników kancelarii prezydenta uznała, że patronat głowy państwa zaszkodziłby stosunkom polsko-ukraińskim.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"