Gigant branży elektronicznej AU Optronics z siedzibą na Tajwanie został ukarany przez amerykański sąd grzywną w wysokości 500 mln dol. za sztuczne ustalanie cen swoich produktów. Na wieść o tym ceny akcji AU na nowojorskiej giełdzie... poszybowały w górę o 5 proc. Bo kara jest mniejsza, niż się spodziewano.
Proces AU trwał od 2008 roku. Wtedy do sądu wpłynął akt oskarżenia dotyczący elektronicznego giganta, który miał "dogadywać się" ze swoim konkurentem z branży - LG Electronics - w celu wypuszczenia na rynek amerykański ekranów ciekłorystalicznych (LCD) o zbliżonych cenach.
LG poszło wtedy na ugodę z wymiarem sprawiedliwości i zapłaciło karę 400 mln dol.
Pół miliarda, akcje w górę
AU zostało w sądzie samo. Sędzia z San Francisco, wydając wyrok po prawie czterech latach procesu powiedział w czwartek, że w trakcie postępowania udało się udowodnić aż 60 spotkań biznesowych w hotelach, na których zapadły decyzje o wypuszczeniu na rynek ekranów, których cena powinna była być nawet kilkanaście procent niższa od zaproponowanej klientom. Naraziło to konsumentów na łączne straty sięgające kilku miliardów dolarów w latach 1999-2006.
Mimo tego wyroku ceny akcji AU na Wall Street znacznie wzrosły. Inwestorzy spodziewali się bowiem przynajmniej miliarda dolarów kary, a w związku tym zakończenia roku przez firmę na wyraźnym minusie.
AU ogłosiło też jednak w czwartek, że kolejny kwartał roku zakończyło z zyskiem netto w wysokości ponad 220 mln dol. i zapowiedziało kolejne inwestycje.
Decyzją sędziego oburzona jest część komentatorów, którzy stwierdzili, że firma z Tajwanu dostała "50-proc. zniżkę" przy wyroku, bo LG, mimo pomocy w śledztwie, zapłaciło tylko 100 mln dol. kary mniej.
Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24