Według "Metra", nie ma już co liczyć na kupno prezentu przez internet. Firmy kurierskie przestały przyjmować zgłoszenia, Poczta Polska nie ma rąk do pracy, a największe sklepy w sieci wydały właśnie specjalne komunikaty, że paczki nie dotrą na czas.
Padnie rekord, choć trudno szacować jeszcze jego rozmiar. W tym roku sklepy internetowe zarobią na świątecznych prezentach najwięcej - obroty na Allegro.pl przekroczą miliard zł, księgarni Merlin.pl - 100 mln. Ale też właśnie na początku tego tygodnia hossa się kończy. Dlaczego już 5 dni przed świętami? Bo nikt nie nadąża z wysyłaniem i pakowaniem prezentów.
Popularność e-zakupów to jedno, ale mikołajowy korek potęguje też brak rąk do pracy. Poczta Polska potrzebuje 1000 listonoszy i nieograniczoną ilość osób do pracy w sortowni. Do Wigilii nie ma szans na ich znalezienie - ocenia dziennik.
"Przez warszawską sortownię dziennie przechodzi 50 tys. paczek. W ostatni weekend nawet dyrektorzy i kierownicy pomagali je segregować. Niestety zdarza się, że paczka +idzie+ nawet tydzień, albo i dłużej" - przyznaje Radosław Kazimierski, rzecznik Poczty.
Większość renomowanych e-sklepów uprzedza już o tym klientów. Największa polska internetowa księgarnia Merlin.pl radzi wybieranie artykułów oznaczonych "24 h" i odbiór we własnym zakresie. "24 h oznacza, że książka czy płyta jest w naszym magazynie i nie musimy jej zamawiać u wydawcy. Niestety na pracę kurierów wpływu już nie mamy. Lepiej odebrać towar osobiście" - nie ukrywa Agnieszka Pawłowska z Merlin.pl.
Szał świątecznych zakupów odczuwają też pracownicy e-salonów empik.com. Tutaj "klikając" na wybraną pozycję, pojawia się komunikat: "wysyłamy w 30 dni" - informuje dziennik.
Mniejsze sklepy, takie jak Perfumeria.pl, od poniedziałku w ogólne już nie przyjmują nowych zamówień. Obsługująca ją firma kurierska GSL choć "ledwo wyrabia się na zakrętach", zapewnia, że kosmetyki zamówione w minionym tygodniu dojadą do klientów jeszcze przed Wigilią.
Źródło: Metro