Kobieta w ciąży na zwolnieniu lekarskim i na fikcyjnym etacie? Zdarza się. Dlatego ZUS, który powinien wypłacać chorej ciężarnej 100 proc. pensji, często tego nie robi. Niczym nie ryzykuje, bo jeśli nawet sąd pracy uzna, że ZUS się pomylił, ten wypłaca pieniądze z rocznym lub większym opóźnieniem. Walka o pieniądze z ZUS-em trwa miesiącami, a przyszłe matki muszą zmagać się z urzędniczą machiną.
ZUS powinien pomagać kobietom w ciąży, a zachowuje się tak, jakby szukał tylko powodu, żeby świadczeń nie wypłacać. Jeśli nawet przyszłej matce uda się udowodnić, że jest niewinna, to opóźnienia wypłat zaległych świadczeń mogą sięgać nawet kilku lat. To wszystko dzieje się w czasach, gdy kolejne rządy chwalą się polityką prorodzinną. Ile może zarabiać fryzjerka?
Mariola Witek jest dyplomowaną fryzjerką-manicurzystką. Kilka miesięcy po zmianie pracy na lepiej płatną dowiedziała się, że spodziewa się dziecka. Niecały rok wcześniej poroniła, miała już problemy ze zdrowiem. Lekarz wysłał ją na zwolnienie, bo kolejna ciąża znów była zagrożona. ZUS, zgodnie z prawem, powinien wypłacać jej równowartość pensji. Urzędnicy jednak podważyli wysokość jej zarobków.
- ZUS uznał, że zarabiam za dużo. Zmniejszył mi wynagrodzenie o 80 proc. - tłumaczy poszkodowana dziennikarzom "Kawalerii" TVN Warszawa. Od miesięcy toczy walkę z urzędem. Zastanawia się, jak przeżyć za niecałe 600 zł. Okazuje się, że państwowy monopolista często traktuje młode matki jak oszustki i w wielu przypadkach nie wypłaca w ogóle przysługujących świadczeń. Przytrafiło się to Zuzannie Bielińskiej, która przebywa teraz na urlopie macierzyńskim.
- Od szóstego miesiąca ciąży ZUS nie wypłaca mi pieniędzy w ogóle. Przez te osiem miesięcy żyliśmy z pensji męża - wyjaśnia. O pieniądze będzie walczyć przed sądem. W ZUS-ie jak na komisariacie
Przyszłe matki pozbawione należnych im świadczeń muszą stawiać się na rozmowy, które często są dla nich traumatycznym przeżyciem. -Tak naprawdę wyglądało to jak przesłuchanie na komisariacie po jakimś przestępstwie. Kiedy okazało się, że ZUS nie może podważyć tego, że tam pracowałam, zmniejszył mi wynagrodzenie o 80 proc. - opowiada Mariola Witek. Zdaniem pracowników ZUS-u, Mariola Witek jako fryzjerka nie mogła zarabiać ponad 5 tys. złotych miesięcznie. - W tego typu profesji ustala się najczęściej stawki minimum - twierdzi Marzena M., urzędniczka ZUS.
Skrupulatne kontrole ZUS ma prawo skontrolować każdego, kto z powodu choroby idzie na długotrwałe zwolnienie lekarskie, w tym także kobiety w ciąży. Kontrolerzy mogą sprawdzić zarówno dokumentację medyczną, umowę o pracę, a kiedy to nie wystarcza - osoba zostaje wezwana na przesłuchanie. Dopiero wówczas podejmuje się decyzję, czy wysokość zasiłku pozostanie bez zmian. Na każde negatywne orzeczenie osobie ubezpieczonej przysługuje prawo do odwołania się w sądzie pracy. Gdzie szukać pomocy?
Zuzanna Bielińska starała się kontaktować z różnymi osobami. - Fundacja "Rodzić Po Ludzku" udzieliła mi pomocy prawnej - wyjaśnia. Próbuję też skontaktować się z Elżbietą Radziszewską, pełnomocnikiem rządu ds. równego statusu prawnego. - Wysłałam do niej całą dokumentację prawną. Czekam na pomoc. Czytałam jej opinię w podobnej sprawie i uważała, że ZUS nie ma absolutnie racji. Liczę, że mi pomoże - dodaje.
Elżbieta Radziszewska w rozmowie z reporterami "Kawalerii" nie pozostawia jednak złudzeń. - To jest poza moją kompetencją. Nie mam w tej kwestii nic do powiedzenia. Proszę się zwrócić do Ministerstwa Pracy - podkreśla.
Postawie Radziszewskiej, pełniącej funkcję pełnomocnik rządu ds. równego statusu prawnego, dziwi się Joanna Kluzik-Rostkowska z Komisji Polityki Społecznej i Rodziny i była pełnomocnik ds. równego statusu kobiet i mężczyzn w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. - Jak najbardziej jest to problem, którym powinna się zająć – zaznacza Kluzik-Rostkowska.
Niepewność wyroku
Aleksandra Siemińska z Fundacji "Rodzić po ludzku" zauważa, że do momentu ogłoszenia sądowego wyroku mogą minąć długie miesiące, a nawet lata. Czy ZUS lekceważy przyszłe matki?
- ZUS nie dyskryminuje kobiet w ciąży, tylko pilnuje, żeby świadczenia z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych były wypłacane tylko tym osobom, którym się one należą. Musimy pilnować publicznych pieniędzy. Jeżeli pracownicy nabiorą podejrzeń, że kobieta, która właśnie zaszła w ciążę próbuje wspólnie ze swoim pracodawcą wyłudzić wyższe świadczenie, wtedy staramy się tę sprawę wyjaśnić. Czasem mamy rację - tłumaczy Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy ZUS.
Rezultat jest jednak taki, że zamiast skupić się na nadchodzącym macierzyństwie, kobiety muszą stawiać się na przesłuchania do oddziałów ZUS-u, tłumaczyć się urzędnikom albo nawet wnieść sprawę do sądu i wiele miesięcy czekać na werdykt. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy ich zdrowie powinno być szczególnie chronione.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN Warszawa