Stefan Melak, przewodniczący Komitetu Katyńskiego, zapowiada w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" skierowanie skargi na władze Rosji do Strasburga.
"NDz": Jak Pan ocenia ostatnią decyzję sądu miejskiego w Moskwie - o ponownym zwróceniu do sądu rejonowego sprawy o rehabilitację ofiar zbrodni katyńskiej?
Stefan Melak: Możliwości prawne poszkodowanych, domagających się przekazania wszystkich dokumentów ze śledztwa katyńskiego prowadzonego przez Rosyjską Główną Prokuraturę Wojskową, są prawie wyczerpane. Wobec tego pozostaje nam właściwie tylko Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. W takiej sytuacji nagle Rosjanie zmieniają decyzję i przekazują sprawę ponownie do rozpatrzenia sądowi rejonowemu w Moskwie. To kolejny element cynicznej gry rosyjskich sądów, mający na celu przeciąganie sprawy. Rosja nie sprostała zadaniu przeprowadzenia skutecznego śledztwa, do czego zobowiązuje ją art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W przypadku popełnienia zbrodni, w której biorą udział funkcjonariusze państwowi, dokument ten w sposób szczególny nakłada na państwo obowiązek przeprowadzenia rzetelnego śledztwa. Jednak Rosja nie wywiązała się z tego...
/.../"NDz": Powiedział Pan, że ostatnia decyzja moskiewskiego sądu o zwróceniu sprawy do sądu rejonowego do ponownego rozpatrzenia to raczej wybieg, granie na zwłokę. Co w takim razie rodziny poszkodowanych zamierzają zrobić w tej sytuacji?
Stefan Melak: Trzeba wykorzystać wszystkie możliwości dochodzenia prawa przed sądami rosyjskimi, aby - gdy skierujemy skargę do Strasburga - Trybunał nie skwitował sprawy orzeczeniem, że nie zostały wyczerpane możliwości dochodzenia sprawy w Rosji. A władze tego kraju niech się nadal kompromitują, jeśli nie ujawnią dokumentów i nie zrehabilitują ofiar. Żaden prawnik nie będzie miał w tej sytuacji wątpliwości, że Rosja łamie prawo, i nakaże władzom tego kraju ponowne rozpatrzenie sprawy. Co prawda istnieje taka możliwość, którą rozważaliśmy z prawnikami, iż w tej sytuacji Rosja może wystąpić z Rady Europy i wtedy to orzeczenie Trybunału w Strasburgu nie obowiązywałoby jej, ale myślę, że jednak nie zrobi tego. Uważam, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości powinien zmusić władze tego kraju do skutecznego działania, to znaczy takiego, które wskaże winnych, poprowadzi skutecznie śledztwo i wyjaśni wszystkie okoliczności. Nie można tolerować bezkarności tych, którzy popełnili zbrodnię.
"NDz": A jeśli rosyjskie sądy będą nadal odwlekały rozpatrzenie sprawy właśnie dlatego, aby uniemożliwić skierowanie jej do Strasburga?
Stefan Melak: Myślę, że to nie będzie możliwe. Poczekamy na decyzję sądu rejonowego, który teraz będzie rozpatrywał sprawę?
"NDz": Ile trzeba będzie czekać na werdykt?
Źródło: Nasz Dziennik