Prezes katowickiego stowarzyszenia pomagającego ofiarom wypadków od każdej nawiązki sądowej przyznanej na pomoc poszkodowanym bierze 15 proc. premii - donosi wtorkowa "Rzeczpospolita".
Gazeta powołuje się na wyniki kontroli resortu sprawiedliwości. Urzędnicy sprawdzili, na co stowarzyszenie "Wokanda" (reprezentuje m.in. poszkodowanych w katastrofie hali katowickiej-PAP) wydawało nawiązki, które płacili na jego rzecz sprawcy wypadków.
W ten sposób w 2006 r. "Wokanda" otrzymała prawie 800 tys. zł. Powinna je wydać w całości na pomoc ofiarom. Tymczasem, jak ujawniła kontrola resortu, ok. 350 tys. zł wydano niezgodnie z prawem, np. na opłaty biura, pensje pracowników i prezesa Marcina Marszołka.
Źródło: "Rzeczpospolita"