Minister transportu goni Europę i zamierza zlikwidować zakaz ruchu ciężarówek w upalne dni. "Dziennik Polski" alarmuje, że doszczętnie zniszczy to i tak słabe polskie drogi.
Zakaz ruchu dla ciężarówek o masie ponad 12 ton, wprowadzany dotąd podczas upałów, budzi sprzeciw firm transportowych, bo przynosi im ogromne straty (towary nie są dostarczane na czas, a kierowcom trzeba dodatkowo płacić za nawet kilkudniowe przestoje). W uzasadnieniu do projektu rozporządzenia ministra czytamy też, że „w polskich realiach zmiany pogodowe następują szybciej niż jest w stanie reagować Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad”, a wprowadzanie zakazu ruchu w upalne dni jest niespotykane w Europie.
Magdalena Chacaga z krakowskiego oddziału GDDKiA argumentuje, że w polskich realiach wprowadzanie zakazu ruchu ciężarówek podczas upałów to ochrona dróg przed szybkim ich niszczeniem. I dotyczy to nie tylko starych nawierzchni, niedostosowanych do większych tirów, ale także tych nowych, już zmodernizowanych.
- Wprawdzie nowe drogi przygotowane są na większe naciski, zgodnie z normami Unii Europejskiej, ale po naszych drogach jeździ wiele samochodów przeładowanych – podkreśla przedstawicielka GDDKiA. Jej zdaniem, jeżeli nie uda się przedłużyć dotychczasowego zakazu, konieczne będzie zwiększenie kontroli tirów dotyczących zachowania norm ładowności i nacisków na oś.
Źródło: "Dziennik Polski"