Pasjonujące starcie politycznych gigantów szykuje się w Warszawie. Danuta Hübner, Michał Kamiński, Janusz Piechociński, Wojciech Olejniczak i Dariusz Rosati zmierzą się walce o pięć mandatów europosła ze stolicy - donosi "Życie Warszawy". Swojej szansy szukać będą też samorządowcy.
Europosłów wybierać będziemy na początku czerwca. Lada dzień zacznie się więc kampania wyborcza, która będzie ostatnim sprawdzianem przed rokiem 2010, gdy wybierać będziemy prezydenta i samorządy. Nic więc dziwnego, że w europejskim wyścigu sprawdzić chcą się zarówno partyjni liderzy, jak i lokalni działacze. Tak będzie także w stolicy.
Hübner razy dwa
Liderką europejskiej listy Platformy Obywatelskiej będzie Danuta Hübner, która już teraz zasiada w Komisji Europejskiej ds. Polityki Regionalnej. Na liście znajdzie się też wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
- Danuta Hübner jest w Brukseli powszechnie znana. Zdecydowanie bardziej niż każdy z 54 polskich eurodeputowanych - ocenia w rozmowie z "Życiem Warszawy" były korespondent Associated Press Paul Ames.
Ale Danuta nie jest jedyną panią Hübner, jaka znajdzie się na liście. Kilka miejsc za nią znajdzie się Jolanta Hübner - posłanka Platformy ze stolicy. Kandydować do urzędu w Brukseli chce też Jadwiga Zakrzewska (posłanka PO) oraz radny sejmiku mazowieckiego, znany politolog Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.
Zakaz dla posłów to szansa dla partyjnych "dołów"
PiS też stawia na sprawdzone twarze. Liderem stołecznej listy będzie Michał Kamiński. Potwierdziła się więc informacja TVN Warszawa sprzed kilku tygodni. Na liście znajdzie się też senator Ewa Tomaszewska.
Pozostałych kandydatów Prawa i Sprawiedliwości poznamy dopiero za kilku tygodni. "Życie Warszawy" przypomina, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zabronił startowania do europarlamentu obecnym posłom.
- To tak trudne wybory, że tylko kandydat z pierwszego miejsca ma szansę na mandat. Reszta wyłoży sporo pieniędzy na kampanię, a jest niemal gwarantowane, że się nie dostanie - tłumaczy decyzję szefa jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości.
W zakazie swojej szansy na wybicie się do wielkiej polityki upatrują lokalni działacze. Choć nie będą to raczej liderzy warszawskiego PiS - raczej nie wystartuje w nich Paweł Poncyljusz, który jest "szykowany" do wyborów na prezydenta Warszawy. Władze partii uznały, że jego wizerunek bardziej ucierpi niż zyska, jeśli dostanie mało głosów.
Swoją listę szykuje też Liga Polskich Rodzin. - Może czas na reaktywację Romana Giertycha czy Wojciecha Wierzejskiego? – zastanawia się jeden z działaczy LPR.
Lewica podzielona
Sojusz Lewicy Demokratycznej chce wystawić do walki o europejski mandat Wojciecha Olejniczaka. Z Mazowsza kandydować ma też wiceprzewodnicząca partii Jolanta Szymanek-Deresz. Na liście pojawi się też Piotr Gadzinowski, radny Warszawy Sebastian Wierzbicki oraz młoda Anna Skrzypek.
Janusz Piechociński to kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego. "Życie Warszawy" twierdzi natomiast, że na pewno nie wystartuje były prezydent Warszawy i aktualny europoseł Paweł Piskorski. Natomiast stołecznym kandydatem Porozumienia dla Polski zostać ma Dariusz Rosati.
Jaka będzie frekwencja?
W Parlamencie Europejskim zasiądzie 50 posłów z Polski, w tym pięciu z Warszawy i trzech z Mazowsza. Stołeczni politycy utrzymują, że najważniejsze są dla nich wybory samorządowe, a planowane na czerwiec eurowybory to "tylko przygrywka". Tak czy inaczej lada dzień zacznie się ostra kampania wyborcza.
Tym bardziej, że wybory to także walka o całkiem lukratywne stanowiska. Europoseł z Polski w nowej kadencji dostanie 7,6 tys. euro podstawowej prensji. Do tej pory było to "raptem" 2,2 tys. euro. A do tego dochodzą liczne diety na jedzenie, zakwaterowanie, biuro i oczywiście zwrot kosztów podróży do Brukseli.
W 2004 roku w eurowyborach głosowało tylko 20,1 proc. Polaków. W stolicy frekwencja była wyższa, ale też niezbyt imponująca: 30 proc.
- Nad Wisłą frekwencja była zaskakująco niska, ale spadający trend jest zauważalny w całej Europie. To paradoks: im większy wpływ Parlament Europejski ma na nasze życie, tym mniejsze jest zainteresowanie wyborami - ocenia mówi Daniela Vincenti-Mitchener z unijnego portalu EurActiv.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24