Pralka, światła czy klimatyzacja sterowane przez internet? To już nie jeden z kolejny pomysłów na "dom przyszłości", ale rzeczywistość. Jak wynika z raportu OECD, w dekadę pięciokrotnie zwiększy się w naszych domach liczba urządzeń podłączonych do sieci.
Według analityków Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju obecnie każda rodzina z dwójką nastoletnich dzieci ma średnio dziesięć urządzeń podłączonych do sieci. Do 2022 roku ma to już być około 50 urządzeń.
Życie w połączeniu z siecią
Gwałtowny wzrost tej liczby ma w znacznej części wynikać z rozprzestrzeniania się urządzeń domowych z możliwością zdalnego sterowania przez internet. Na rynku pojawiły się już na przykład pralki i suszarki, które można kontrolować przy pomocy aplikacji na smartfona. Podobne rozwiązanie pojawiło się w oświetleniu. Można sterować jasnością, ustawić automatyczne włączanie i wyłączanie w zadanym czasie, czy po prostu zdalnie włączyć oraz wyłączyć lampy. Jak mówi Stephen Prentice, analityk z firmy Gartner, pomysłowość ludzkości jest w tym zakresie niemal nieograniczona. - Różnorodność jest olbrzymia. Wiele tych urządzeń jest ciągle wymyślanych - twierdzi Prentice w rozmowie z agencją Reutera. Popularne stają się też sprzęgnięte z smartfonami i siecią urządzenia, które kontrolują nasz stan zdrowia, albo pomagają w walce z zbędnymi kilogramami. Prentice zaznacza, że niesie to istotne ryzyko wykradzenia tą drogą danych osobowych i drażliwych informacji, przed czym na dodatek nie chroni prawo, które ma być jeszcze niedostosowane do nowych realiów. - Obecnie to trochę taki Dziki Zachód - twierdzi analityk i radzi być uważnym.
Autor: mk\mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | MJN123