- Panie, no taki łomot, że spać nie można. Hałasują, śmieją się, grają te szarpidruty po nocach, bary jakieś z piwem pootwierane, tu starszy człowiek żyć nie może! Spokój ma być! - Tak, to straszne. A gdzie pani mieszka? - No jak to, na Starym Mieście przy Rynku!
Szanowni radni stolicy wsłuchali się w lamenty mieszkańców Starówki i postanowili okolicę wyciszyć. Dość hałasów, dość koncertów, cisza ma być i spokój - jak to w mieście, a zwłaszcza w centrum i to w części turystycznej. Babcia chce spać - musimy jej na to pozwolić. No gdzie, jak gdzie, ale w letnie wieczory w centrum spokój musi być i cisza. Następnym krokiem powinno być zamknięcie wszystkich barów, które mają czelność obsługiwać mieszkańców i turystów po 22, a potem zamknięcie wszystkich lokali z alkoholem. Bo wiadomo - alkohol, awantura, krzyki i hałasy. Jak kto chce się napić, to niech to robi w domu - dziadek mieszkający z babcią na Starówce kielicha chlapnie sobie przed telewizorem, a nie jak ci hałaśliwi turyści - w barze. A co to, domu nie mają?! Mają. Szkoda tylko, że nie na Starówce.