To osobista decyzja Włodzimierza Czarzastego, bo bliższa jego sercu jest Anna Maria Żukowska. Mężczyźni w kryzysie wieku średniego robią różne rzeczy - powiedziała Monika Jaruzelska, odnosząc się do swojej nieobecności na listach wyborczych lewicy. Żukowska - warszawska "dwójka" lewicy - skomentowała te słowa na Twitterze i przytoczyła historię z zeszłego roku, kiedy - jak napisała - pies Jaruzelskiej "próbował zgwałcić jej sunię", po czym "nasikał jej do butów".
Monika Jaruzelska w ubiegłorocznych wyborach samorządowych jako jedyna kandydatka komitetu SLD-Lewica Razem zdobyła mandat radnej Warszawy, uzyskując 8494 głosy. W Radzie Warszawy jest radną niezrzeszoną.
W wywiadzie dla "Super Expressu" pod koniec sierpnia Jaruzelska tłumaczyła, że "czekała, ale nie dostała propozycji" w sprawie startu z list lewicy do Sejmu w październikowych wyborach parlamentarnych.
"Kontaktowałam się z panem Czarzastym [szefem SLD - przyp. red.] przez SMS i 5 sierpnia mailem kolejny raz, zgłaszając gotowość startu z list lewicy do Sejmu z Warszawy" - mówiła w wywiadzie. Dodała też, że jej kandydaturę "zgłosiła oficjalnie warszawska rada SLD".
Jaruzelska zdecydowała się w końcu wystartować jako niezależna kandydatka do Senatu. Po zebraniu podpisów jej kandydatura została oficjalnie zatwierdzona, będzie można na nią głosować w okręgu numer 43.
"Osobista decyzja Włodzimierza Czarzastego, bo bliższa jego sercu jest Anna Maria Żukowska"
W opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Jaruzelska powiedziała, że "wszyscy twierdzą", iż uniemożliwienie jej startu do Sejmu z list Lewicy "to osobista decyzja Włodzimierza Czarzastego, bo bliższa jego sercu jest Anna Maria Żukowska".
Jej zdaniem "chodziło o to, by nikt nie robił konkurencji faworyzowanej przez niego [Czarzastego - red.] i promowanej za wszelką cenę dwójce na liście, Annie Marii Żukowskiej".
Jaruzelska stwierdziła też, że "mężczyźni w kryzysie wieku średniego robią różne rzeczy". "Jak widać, każdy Kazimierz ma swoją Isabel" - skomentowała, odnosząc się do małżeństwa byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza z Izabelą Olchowicz-Marcinkiewicz.
Na uwagę dziennikarza, że Czarzasty "to Włodzimierz, nie Kazimierz", odparła: "Imiona inne, casus podobny".
Żukowska: Pies Jaruzelskiej nasikał do moich butów. Jaki pies, taki pan
Żukowska jest rzeczniczką Sojuszu Lewicy Demokratycznej i "dwójką" na warszawskiej liście wyborczej lewicy.
W piątek rano odniosła się na Twitterze do słów Jaruzelskiej.
"Rok temu na wspólnym kampanijnym spacerze z psami na Polu Mokotowskim z kandydatem na prezydenta Warszawy Andrzejem Rozenkiem pies pani Jaruzelskiej chciał zgwałcić moją (wysterylizowaną, więc to dziwne) sunię. Kiedy ją wzięłam na kolana, podszedł i mi nasikał do butów" - napisała rzeczniczka SLD.
"Jaki pies, taki pan" - dodała. Niedługo później usunęła swój wpis.
Biedroń: żaden z liderów nie proponował Jaruzelskiej kandydatury, to są tylko i wyłącznie dywagacje
W piątek przed południem na konferencji prasowej liderzy lewicy zostali poproszeni o komentarz do wywiadu z Jaruzelską.
- My na lewicy skupiamy się raczej na realiach, jesteśmy bardzo racjonalni w naszym działaniu i te spekulacje dotyczące pani Moniki Jaruzelskiej zostały dawno już ucięte. Nie było takiej kandydatury na stole. Jako szef sztabu potwierdzam te informacje - podkreślił Robert Biedroń, lider Wiosny. - Nie rozmawialiśmy, żaden z liderów nie proponował takiej kandydatury, to są tylko i wyłącznie dywagacje i spekulacje medialne - dodał.
Dopytywany, czy zostaną podjęte kroki prawne wobec Jaruzelskiej, zaprzeczył. - Nie potrzebujemy na lewicy kopać się po kostkach, potrzebujemy współpracy i pojednania - zaznaczył.
Autor: ads//now / Źródło: DGP, tvn24.pl, PAP, se.pl