Decyzją sejmu patronem tego roku jest Jan Karski. W jego rodzinnej Łodzi, zamiast debaty jak to wykorzystać, słuchać kłótnie o pieniądze. Miasto alarmuje, że nie ma odpowiednich środków na promocję imprez, przez radnych, którzy obcięli budżet. Radni odbijają piłeczkę i mówią, że za zamieszanie odpowiedzialna jest prezydent Łodzi.
To kolejny rozdział politycznej walki pomiędzy magistratem, a Radą Miejską w której w zeszłym roku Platforma Obywatelska straciła większość. Przez polityczną zawieruchę, cały czas nie wiadomo ile pieniędzy miasto będzie mogło wydać na promocję imprez związanych z rokiem Jana Karskiego. Wydział promocji ostrzegł, że miasta może być nie stać na odpowiednie nagłośnienie wydarzeń poświęconym Karskiemu.
- Radni świadomie wycięli z budżetu ponad milion złotych przeznaczony na promocję. To sprawia, że po odjęciu imprez współfinansowanych przez Unię dysponujemy najniższą kwotą od 8 lat. To z pewnością uderzy w wizerunek miasta - mówi Bartłomiej Wojdak, dyrektor Biura Promocji, Turystyki i Współpracy z Zagranicą w Łodzi.
Wojdak mówi też, że przez całe zamieszanie, Łódź nie wykorzysta w pełni faktu, że patronem roku jest jej były mieszkaniec.
"Skrajna nieodpowiedzialność"
Wezwani przez Wojdaka radni mówią, że miasto próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność, za "nieudolne rządy".
- Miasto w ogóle nie zadbało o zapisanie jakiejkolwiek kwoty na organizację roku Karskiego i teraz szuka winnych - podkreśla Kopcińska, która nazwała zachowanie magistratu „skrajną nieodpowiedzialnością”.
Przewodnicząca dodaje też, że do dyspozycji biura promocji pozostaje wciąż ponad 11 mln złotych, które mogą być wykorzystane do rozpropagowania imprez związanych z rokiem Karskiego.
- Radni faktycznie przenieśli część środków z promocji na bardziej potrzebne cele, takie jak remonty chodników - przyznaje Kopcińska, ale zaznacza przy tym, że te środki i tak "są wystarczające".
Polityczny tor przeszkód
W ubiegłym roku Platforma Obywatelska (z ramienia której startowała obecna prezydent Hanna Zdanowska) straciła większości w Radzie Miejskiej. O utracie większości zadecydował konflikt pomiędzy frakcjami związanymi z Cezarym Grabarczykiem a Krzysztofem Kwiatkowskim. Z klubu oraz partii zostało wykluczonych ośmiu radnych uważanych za zwolenników byłego ministra sprawiedliwości (obecnego szefa NIK).
Od tego momentu awantury polityczne w Łodzi są na porządku dziennym. Ostatnim, głośnym sporem była kwestia dofinansowania łódzkiego lotniska. Podczas sesji budżetowej radni o 1/3 zmniejszyli dotację dla portu lotniczego, który - zdaniem magistratu - znalazł się na skraju bankructwa. Lotnisko udało się jednak uratować, bo radni wnieśli autopoprawkę do budżetu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia