Łódzcy policjanci weszli do płonącej kamienicy przy ulicy Wojska Polskiego, wyprowadzili z niej kobietę z niepełnosprawnością a potem wrócili po jej psa. Na opublikowanym nagraniu z kamery nasobnej jednego z funkcjonariuszy można zobaczyć przebieg akcji. Na szczęście ostatecznie nikt nie ucierpiał.
Do pożaru doszło 27 grudnia po godzinie 20. "Patrole policyjne zostały wezwane na ulicę Wojska Polskiego, gdzie doszło do pożaru. Na miejscu mundurowi zauważyli dym wydobywający się z mieszkania na trzecim piętrze. Jeden z lokatorów poinformował policjantów, że w płonącym lokalu znajduje się kobieta, która ma problemy z poruszaniem" - przekazuje młodszy aspirant Maksymilian Jasiak z łódzkiej komendy miejskiej w oświadczeniu opublikowanym na stronie policji.
Policja pokazała film, na którym widać i słychać, że funkcjonariusze bez wahania pobiegli do lokalu. Na nagraniu widać, że przedzierali się przez coraz gęstszy dym, który podrażniał ich układ oddechowy i zmuszał do kaszlu.
Uratowani
Po wejściu do lokalu znajdująca się tam kobieta zdenerwowana mówi, że nie może uciekać, bo nie ma jednej nogi. "Policjanci wyprowadzili 45-latkę i przekazali przybyłym na miejsce strażakom" - czytamy w komunikacie.
Policjanci uratowali też psa kobiety.
Policja przekazuje, że ostatecznie nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. "Ewakuowani mieszkańcy kamienicy, po ukończeniu akcji gaśniczej, mogli bezpiecznie wrócić do swoich lokali" - przekazuje mł. asp. Jasiak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi